Nawet Start Krasnystaw nie miał wątpliwości, kto był lepszym zespołem na boisku w Biłgoraju.
Myślę, że tak. Mogliśmy ten wynik mieć jeszcze lepszy, bo był niewykorzystany karny Wojtka Białka, była też sytuacja kiedy strzelał Damian Chmura, a Dawid Sołdecki wybił piłkę dosłownie z linii bramkowej.
Niewykorzystany rzut karny zdarza się każdemu, ale nie było obaw, kiedy "Biały" ponownie podszedł do jedenastki podyktowanej w drugiej części meczu?
Wojtek Białek jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że obaw nie było. Wojtek ma przysłowiowe jaja, bo jeżeli nie strzela się jednego karnego, to niektórym zawodnikom ugięłyby się nogi i nie chcieliby egzekwować karnego kilkanaście minut później. Ale to nie dotyczy Wojtka. Podszedł, wziął piłkę, ustawił ją na jedenastym metrze i widać, że czuje się pewnie i zwyczajnie chciał się poprawić.
Do Łady dołączyło aż dziesięciu nowych zawodników. Kto z nich z najlepszej strony pokazał się na inaugurację?
Myślę, że nie ma sensu wyróżniać indywidualnie jednej osoby. Największą siłą Łady Biłgoraj ma być cała drużyna i gra zespołowa, a nie indywidualne popisy. Taka jedność ma nas wyróżniać. Myślę, że to było już widać w meczu ze Startem, bo jeden za drugiego walczył na boisku. Drużyna wygrała, a nie jeden czy dwóch zawodników.
Ta docelowa gra zespołu, wymaga jeszcze dużo czasu?
Nie ma co ukrywać, że pomimo wygranej ze Startem Krasnystaw, to ta nasza gra nie wyglądała w stu procentach, tak jak ma wyglądać. Nie było idealnie. Ale znacznie więcej będę mógł obejrzeć jak zobaczę nagranie i jeszcze raz obejrzę ten mecz. Na pewno jest co poprawić, ale będziemy też podtrzymywać dobre rzeczy, a te było widać już w pierwszym meczu.
Nie wypuścił pan razem na boisko Patryka Dorosza i Wojciecha Białka. Ze względu na klasę rywala?
Po prostu taka była moja decyzja. Natomiast absolutnie nie jest wykluczone, że obaj w przyszłości będą pojawiać się na boisku obok siebie. Nie zamykam się na takie rozwiązanie w ofensywie. W meczu ze Startem po prostu był inny plan na grę.
Kadra Łady na ten sezon jest już definitywnie zamknięta, czy może jeszcze ktoś odejdzie na wypożyczenie?
Nie wiem czy jest już definitywnie zamknięta i tego zagwarantować nie mogę. Jeśli chodzi o odejścia to raczej nikt nie opuści zespołu, natomiast w drugą stronę? Nie zamykamy się. Okienko transferowe trwa do końca miesiąca i jeżeli trafi się jakaś okazja, to możliwe, że jeszcze ktoś do nas dołączy. Będziemy się nad tym zastanawiać.
Czyli inauguracja sezonu dla Łady wymarzona, czy to za duże słowo?
Po prostu dobra i udana. Za trzy punkty i to jest najważniejsze. Najbardziej szkoda tego urazu Patryka Czułowskiego, bo nie wiemy jeszcze na ile jest poważny i jakie mogą być konsekwencje.
Łada kończyła w osłabieniu, bo Patryk musiał opuścić boisko po wykorzystaniu limitu wszystkich zmian. Pierwsza diagnoza po wizycie w szpitalu to najprawdopodobniej mocny uraz żeber. Nie wygląda to za dobrze. Ostatecznej diagnozy jeszcze nie ma, ale kolorowo nie jest. Nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć kiedy Patryk wrócić do treningów i do gry. Wielka szkoda, bo jednak zdrowie jest w tym wszystkim najważniejsze, a Patryk zdrowiem zapłacił za ten mecz.
Zaskoczyły pana inne wyniki tej pierwszej kolejki w IV lidze?
Nie ukrywam, że chyba najbardziej ten w Tomaszowie Lubelskim i dość wysoka porażka rezerw Motoru Lublin. To mnie mogło zaskoczyć.
Zgadza się pan z tym, że Stal Kraśnik znów ma być faworytem do awansu?
Patrząc na te ruchy kadrowe Stali i zmiany do jakich doszło w tym zespole przed sezonem, tak to chyba trzeba określić. Myślę, że są głównym faworytem do awansu, natomiast nie ukrywam, że w meczu Stali Kraśnik z Lublinianką, typowałem właśnie remis.
A jakim wynik typuje pan w meczu Janowianki z Ładą Biłgoraj?
Cała rozmowa z trenerem Łady 1945 Biłgoraj - Marcinem Zającem, w najnowszym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. Już we wtorek komplet wyników, informacji, tabel i zapowiedzi sportowych wydarzeń.
reklama
Komentarze (0)