Przypomnijmy: Dawid A. przywiózł do Biłgoraja i okolicy sterty ubrań. Do dziś zalegają na wynajętych przez niego posesjach między innymi przy ulicy Zwierzynieckiej, Konopnickiej oraz w Woli Dużej (gm. Biłgoraj).
Sprawa nadal toczy się w sądzie
Prokuratura Rejonowa w Biłgoraju oskarżyła Dawida A. o oszustwo: "wprowadził trzy osoby w błąd, z którymi zawarł umowę najmu, co do możliwości oraz zamiaru wywiązania się z niej, uiszczenia opłat za wynajmowane miejsce i co do jego przeznaczenia. Ponadto czynu tego dokonał w ciągu pięciu lat po odbyciu co najmniej sześciu miesięcy kary za podobne przestępstwo". Zarzut ten odnosi się do trzech pokrzywdzonych: Janiny K. (73), Mieczysława K. (65) oraz Juliana W. (78), którzy jednocześnie byli oskarżycielami posiłkowymi w sprawie. Oskarżony do końca utrzymywał, że jest niewinny i tekstylia sprowadził, gdyż planował otwarcie ciuchlandu. W czerwcu 2023 Sąd uznał Dawida A. za winnego zarzucanych mu przestępstw w stosunku do całej trójki pokrzywdzonych, a dokładnie tego, że działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia przez nich mieniem. Sąd orzekł karę 10 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności oraz obowiązek naprawienia szkody poprzez zapłatę kwot, na jakie pokrzywdzeni wycenili swoje straty, czyli: 18.900 zł dla Janiny K., 35.000 zł dla Mieczysława K. oraz 27.300 zł dla Juliana W. Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że strony złożyły apelację.Administracyjne przepychanki trwają od dawna
Sprawa uprzątnięcia śmieci w przypadku pani Janiny K. od dawna toczy się na płaszczyźnie administracyjnej. Burmistrz miasta czterokrotnie nakazał usunięcie odpadów właścicielom posesji. Właściciele posesji zaskarżają decyzję burmistrza do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które każdorazowo uchyla decyzję burmistrza i nakazuje ponowne rozpatrzenie sprawy. Ostatnią decyzję SKO właściciele posesji przy ulicy Zwierzynieckiej zaskarżyli, gdyż nie chcą, by sprawa po raz kolejny wróciła do rozpatrzenia przez Urząd Miasta. W konsekwencji Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Zamościu w styczniu br. poinformowało o przekazaniu sprawy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Z uzyskanych przez nas informacji decyzja sądu już zapadła, ale burmistrz nie jest jeszcze w posiadaniu jej treści:Pomysł przyszedł z...Wołomina
-Biorąc pod uwagę, że trwa już chyba czwarty proces, sporawa wygląda nieciekawie, a proces degradacji tych odpadów postępuje i staje się coraz bardziej uciążliwy. W związku z tym zwracam się oficjalnie do pana Przewodniczącego z wnioskiem, aby na następnym posiedzeniu rozważyć projekt uchwały, żeby miasto zwróciło się do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - zawnioskował na ostatniej Sesji Rady Miasta Bogdan KiełbasaBogdan Kiełbasa wskazał też drugie źródło finansowania tego typu "inwestycji", jakie znalazł: -Każdy wojewoda ma podobno budżet na takie ciężkie przypadki. Bo tutaj trudno jest wyegzekwować od właściciela odpadów, nie od właściciela posesji, żeby je usunął - podsumował Kiełbasa. Do sprawy odniósł się burmistrz Janusz Rosłan: -W sprawie odpadów pan Przewodniczący wie, że jest prowadzone postępowanie sądowe i również i Samorządowe Kolegium Odwoławcze zawiesiło wydanie decyzji do czasu zawieszenia postępowania sądowego. Również wydaje się, że i miasto nie może podejmować żadnych czynności, dopóki nie ma ostatecznego wyroku sądu w tej sprawie - odpowiada burmistrz Janusz Rosłan. Tymczasem sytuacja na Zwierzynieckiej wygląda tak: