Biłgorajska policja doprowadziła świadka do sądu. Chodzi o nielegalne wysypiska

Przed sądem w Biłgoraju toczy się rozprawa przeciwko Dawidowi A., który oskarżony jest o oszustwa związane z tzw. nielegalnymi wysypiskami śmieci na terenie Biłgoraja.     Przypomnijmy: Prokuratura Rejonowa w Biłgoraju oskarżyła Dawida A.  o oszustwo: „wprowadził trzy osoby w błąd, z którymi zawarł umowę najmu, co do możliwości oraz zamiaru wywiązania się z niej, uiszczenia opłat za wynajmowane miejsce i co do jego przeznaczenia. Ponadto czynu tego dokonał w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary za podobne przestępstwo” .     Zarzut ten odnosi się do trzech pokrzywdzonych: Janiny K. (73),  Mieczysława K. (65) oraz Juliana W. (78). Osoby pokrzywdzone są oskarżycielami posiłkowymi w sprawie.   Podczas marcowej rozprawy w sądzie już po raz piąty nie zjawił się wzywany przez sąd świadek, a obrońca oskarżonego nie wyraził zgody na odczytanie przez sąd zeznań świadka, gdyż chciał, by świadek został przesłuchany osobiście. Sędzia zadecydowała, że na kolejną rozprawę świadek zostanie doprowadzony przez policję.     Tak też się stało. 26 kwietnia do sądu została doprowadzona przez policję kobieta, która nie stawiała się wzywana na wcześniejsze rozprawy:   - Pomagałam w sortowaniu ubrań na Woli Dużej w tartaku. To było około 3-4 lata temu. Była tam wiata, trochę pod gołym niebem też sortowałam.  Multum tego było. Na prośbę Dawida A. około miesiąc pomagałam. Nie otrzymałam wynagrodzenia, a jeszcze córki w to wciągnęłam - zeznała doprowadzona kobieta.     W marcu obrońca oskarżonego złożył też wniosek o przesłuchanie trzech kolejnych świadków (matki, siostry i kuratora oskarżonego). Sąd wyraził zgodę na przesłuchanie dwóch świadków i oddalił  wniosek o przesłuchanie kuratora Dawida A.  Przesłuchanie świadków oskarżonego nie było jednak możliwe na ostatniej rozprawie.   (...)    Więcej o sprawie przeczytacie tylko w kolejnym (16.05) papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej.