Statystyki przerażają. Nadal co czwarty Polak myśli, że czad można rozpoznać po zapachu lub dymie. I mniej niż jeden na pięciu Polaków ma w domu czujnik dymu lub czadu. Straż Pożarna w Biłgoraju nie ma najmniejszych wątpliwości: – Wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych może ocalić życie całej rodziny. Bo tyle właśnie kosztuje czujnik czadu (30 – 100 pln). Niewielkich rozmiarów urządzenie, które poinformuje, kiedy w mieszkaniu zacznie ulatniać się tlenek węgla – mówią nam biłgorajscy strażacy. Jak działa taki domowy detektor? Detektor jest wyposażony w ogniwo elektrochemiczne, które jest niezwykle czułe na obecność nawet minimalnej ilości czadu. Gdy tlenek węgla znajdzie się w powietrzu na elektrodzie urządzenia zachodzi reakcja jego utleniania, co z kolei powoduje przepływ prądu i natychmiastowe uruchomienie sygnału alarmowego. – Apelujemy o rozważne korzystanie z urządzeń grzewczych i zachowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa. W sezonie grzewczym, wzrasta zagrożenie zatrucia czadem czyli tlenkiem węgla. Czad określany jest mianem „cichego zabójcy”, ponieważ nie widać go, nie czuć, a nawet niewielka dawka może być śmiertelna – informuje KPP w Biłgoraju. foto: OSP Sokołowice
Jest już druga ofiara śmiertelna !
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ
reklama
Komentarze (0)