Jest mandat po aresztowanym pośle. Królowa powiatu wraca do gry?

Cała Polska żyje aresztowaniem czołowych posłów PiS Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. Sprawa mocno dotyczy powiatu Biłgorajskiego, gdyż Mariusz Kamiński był "jedynką" na listach PiS w 7 okręgu wyborczym, obejmującym również powiat biłgorajski.         Do sejmu z naszego okręgu weszło 7 posłów z listy  PiS. Mariusz Kamiński wśród kandydatów PiS zdobył w naszym okręgu najwięcej, bo aż  44 195 głosów, z czego 3 425 w powiecie biłgorajskim. Teraz jednak, w związku z osadzeniem w więzieniu po skazaniu prawomocnym wyrokiem, stracił mandat. Co to oznacza? Że mandat po Kamińskim przejmie kolejna osoba, która znalazła się "pod kreską".       W wyborach parlamentarnych była to Monika Pawłowska, która  zdobyła 10 789.       Tyle, że prezes Jarosław Kaczyński zabronił przyjmować mandat kolejnym osobom z listy PiS: -— My nie widzimy możliwości obsadzania tych mandatów przez kolejnych na liście. Wiemy, że można liczyć na lojalność osób, które na listach były wysoko. Natomiast jeśli chodzi o tych, którzy byli niżej, to mamy nadzieję, że można liczyć na ich lojalność, ale tu głowy nie położę. Takie osoby nie wejdą w skład naszego klubu — powiedział na antenie Telewizji Republika prezes PiS Jarosław Kaczyński.       Media ogólnopolskie donoszą, że Pawłowska milczy w kwestii ewentualnego objęcia mandatu po Kamińskim. Nie odbiera telefonu od dziennikarzy. Jeśli jednak  odmówi przyjęcia mandatu, do gry wróci  była posłanka z Biłgoraja.  To Beata Strzałka w wyborach parlamentarnych zdobyła kolejny wynik za Pawłowską  liczbą  8844 głosów.       Chcieliśmy zapytać Beatę Strzałkę, czy w razie odmowy Pawłowskiej, zgodzi się przyjąć mandat, ale jej telefon również milczy.         Nie zazdrościmy dylematu, zwłaszcza, że Beata Strzałka od prawie 2 tyg jest "bezrobotna", po tym jak została odwołana z funkcji p.o. wójta gminy Biłgoraj. Z drugiej jednak strony, jeśli wróci do Sejmu mocno podpadnie prezesowi Kaczyńskiemu.   foto: Kancelaria Sejmu