reklama
reklama

Józefów pożegnał cenionego mieszkańca (foto)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Józefów pożegnał cenionego mieszkańca (foto) - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie
reklama

Dziś (9 listopada ) w kościele Niepokalanego Poczęcia NMP w Józefowie odbyło się ostatnie pożegnanie Grzegorza Wiesława Berdzika (48).  Ś.P. Grzegorz Berdzik był radnym gminy Józefów i  strażakiem ochotnikiem. Zmarł w wyniku obrażeń poniesionych w wypadku drogowym ZOBACZ TUTAJ       Przede wszystkim ś.p. Grzegorz był   mężem, ojcem, dziadkiem i synem oraz człowiekiem  cenionym w lokalnej społeczności. Podczas uroczystości pogrzebowych zmarłego żegnali bliscy, władze samorządowe Józefowa, strażacy ochotnicy, motorzyści i przedstawiciele całej społeczności Józefowa i okolic.     Grzegorz Berdzik urodził się 3 grudnia 1975 roku.   -Był kochającym ojcem dwójki dzieci. Mężem Izabeli oraz dziadkiem dwójki wnuków. Dobry i wiecznie uśmiechnięty człowiek. Jako rodzina mogliśmy na niego zawsze liczyć. Był bardzo wyrozumiały. Po prostu był niezawodny i niezastąpiony. Kochał zwierzęta. Miał wiele pasji oraz zainteresowań takich jak wędkarstwo, był pszczelarzem, a przede wszystkim był zapalonym motocyklistą. Czerpał z tego wszystkiego dużo przyjemności. Od najmłodszych lat należał do Ochotniczej Straży Pożarnej w Górnikach. Był dekarzem i Cieślą. Od 2018 roku był radnym wsi Górniki i Szopowego. Potrafił znaleźć rozwiązanie nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Najstarszy wnuk Marcel dodał od siebie, że dziadzio lubił żarciki. Zapamiętamy cię na zawsze jako kochającego męża, ojca, dziadka i przyjaciela całej naszej rodziny. Odszedłeś od nas zdecydowanie za wcześnie -  tak o zmarłym wypowiadają się najbliżsi cytowani przez księdza Pawła Dynaka, sprawującego uroczystość pogrzebową.    Ksiądz Paweł Dynaka znał Grzegorza Berdzika osobiście:   -Jego pasją były motocykle. Podczas jednej z podróży nie dotarłeś do celu. Pamiętam osobiście kilka naszych wspólnych spotkań. Zawsze kiedy rozmawialiśmy, z uśmiechem na twarzy pytałeś mnie " to kiedy pojedziemy razem na te motory?" Dziś już wiem, niestety, że to nie będzie możliwe - mówił podczas pogrzebu ksiądz   Z kościoła parafialnego na cmentarz Grzegorza Berdzika odprowadzili bliscy w procesji, którą rozpoczynały wozy strażackie na sygnale oraz motocykliści.  

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

TestBilgorajopis Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama