Kandydat na burmistrza Biłgoraja?

Kampania wyborcza trwa. Te plakaty z pana podobizną na ulicach Biłgoraja to tak przypadkowo? Ale ja żyję moim miastem, jego problemami i przed kampanią, i po kampanii wyborczej. To nie ma dla mnie znaczenia, bo stąd jestem i Biłgoraj mam w sercu nie tylko teraz. A plakaty? Za chwilę nasze ulice pokryją się plakatami wyborczymi i różnymi pięknymi hasłami. Tylko najczęściej bez pokrycia. Chcę zwrócić uwagę na to, o czym mówią mi mieszkańcy Biłgoraja. Nie chcę obiecywać bajek, ale chciałbym nagłośnić problemy i to, czym miasto powinno się zająć. Rozumiem, że plakatów będzie więcej? Tak, bo do zrobienia jest sporo. Trzeba o tym głośno mówić i trzeba nazywać sprawy po imieniu. Chcę to zrobić w imieniu mieszkańców, którzy się do mnie zgłaszają i których wiele spraw po prostu boli. Wie pan, że to powoduje dyskusje. Do Sejmu chce iść? A może na burmistrza Biłgoraja chce iść? Nie obchodzą mnie dyskusje. Najważniejsze jest, żeby zachęcić trochę mieszkańców Biłgoraja i pomyśleć o przyszłości i rozwoju naszego miasta. Janusz Rosłan jest dobrym burmistrzem Biłgoraja? Tak. Jest dobrym burmistrzem miasta, chociaż mam czasem wrażenie, że ... trochę się wypalił. Jeśli człowiek robi to samo przez 20 lat, to zawsze jest jakiś element zmęczenia i zużycia. Od 20 lat mieszkańcy mu ufają i go wybierają. I od 20 lat są problemy, którymi w końcu trzeba się zająć. Nawet mieszkańcy zaczepiają mnie czasem na ulicach i mówią, że to miasto może się rozwijać lepiej i potrzeba już świeżej krwi i przewietrzenia tych urzędniczych gabinetów. A dlaczego tego Biłgoraja nie odmłodzić i odbetonować po tylu latach? Dlaczego nie dać szansy młodym ludziom z pomysłami? Dlaczego oni muszą wyjeżdżać i uciekać z rodzinnego miasta, bo nie widzą zmian i perspektyw? Moim zdaniem  sporo tych "dlaczego" w Biłgoraju. Marcin Mura chce być burmistrzem Biłgoraja? (...)  

Cała rozmowa z Marcinem Murą, już we wtorek, w najnowszym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej.