Przed laty w Księżpolu i innych miejscowościach można było spotkać grupy kolędników, odwiedzających poszczególne gospodarstwa z życzeniami pomyślności w nowym roku, za co kolędnicy otrzymywali od gospodarzy dary w postaci jedzenia lub drobnych datków pieniężnych.
Najstarsi mieszkańcy pamiętają to tak:
„Do izby się wchodziło z pozdrowieniami: „Na szczęście, na zdrowie, i z kolędą!”, i sypało się owies na podłogę, wypowiadając życzenia.
Kolędnicy chodzili wieczorem całą bandą, młodzi i starsi. Chodzono z szopką lub dużą gwiazdą na kiju, która się obracała, a w środku miała zapaloną święcę. Kolędnicy byli przebrani za anioła, diabła, śmierć, króla i żyda, turonia (tura), dziada i babę. Śpiewali pod oknem kolędę, za co obdarowywano ich drobnymi pieniędzmi, częstowano ich ciastkami, orzechami, czy nawet dawano worek reczki.
Na odchodne mówili: „Zdrowia, szczęścia, pomyślności! Niech w tym domu radość gości. Żeby w polu się rodziło, a w komorze pełno było”. Liczne przybycie kolędników oznaczało szacunek dla rodziny. Po zakończeniu kolędowania wołali: „Za kolędę dziękujemy, szczęścia, zdrowia wam życzymy na ten nowy rok!”
W niedzielę 2 stycznia kolędnicy wyruszyli ulicami Księżpola, aby złożyć życzenia mieszkańcom. Podobnie jak ich ojcowie i dziadkowie składali życzenia zdrowia, szczęścia i pomyślności oraz śpiewali pastorałkę „Północ już była”, kolędę „Mości gospodarzu” oraz składali tradycyjne pozdrowienia:
„Za kolędę dziękujemy,
zdrowia, szczęścia wam życzymy
Na ten nowy rok.
Żeby się wam rodziła kapusta i groch!
W każdym kątku po dzieciątku, a na piecu troje.
Które będzie najładniejsze, no to będzie moje!”
Kolędnicy w Księżpolu
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:

reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)