Niepokojące informacje, bo podobno chce pan zrezygnować z kierowania Biłgorajskim Towarzystwem Regionalnym? Tak to niestety wygląda. Przez moją pracę nie wyrabiam już ani czasowo, ani zdrowotnie. Ja każdego dnia dojeżdżam do pracy z Biłgoraja do Lublina. Wyjeżdżam wieczorem i pracuję tam w nocy. Ta cała wyprawa zabiera mi z dnia aż 14 godzin. Na życie, spanie, rodzinę i inne obowiązki zostaje mi każdego dnia 10 godzin. O 9 rano wracam do Biłgoraja i o godzinie 19:00 już wyjeżdżam do Lublina. Dłużej tak się nie da. Kiedy ja mam jeździć po archiwach, szukać dokumentów, odwiedzać ludzi, żeby to wszystko zbierać i pisać? Kiedy? Jak pan zrezygnuje, to przecież to wszystko padnie i przestanie istnieć. Ja mam nadzieję, że nie. Jest jeszcze mój zastępca i może on się tego podejmie? Ja jestem już drugą kadencję prezesem BTR. Nie chciałem, ale bardzo nalegano, żebym się podjął. To są czteroletnie kadencje. W pierwszej kadencji ciągnąłem to w zasadzie sam, bo już wtedy by się to wszystko rozpadło. A teraz druga kadencja i pomaga mi jeszcze mój zastępca. Michał bardzo chciałby to przejąć, ale on ma pewne problemy ze słuchem. On np. nie może odebrać od nikogo telefonu, tylko musi widzieć usta rozmówcy. I tylko kontakt mailowy, czy SMS wchodzi w grę. Ilu ludzi jest w tej chwili w BTR? Szczerze mówiąc, została już garstka. Garstka to znaczy ilu? No dokładnie na papierze to jest może z dziesięć osób, ale tak realnie zajmują się tym dwie. Ja i mój zastępca Michał Kańkowski. Było nas około piętnastu osób, może nawet nieco więcej. Kilka osób zaangażowanych w historię powiatu już zmarło, bo większość osób, to ludzie starsi. Młodym mieszkańcom kompletnie się nie chce. Jest wielka potrzeba, żeby ludzie w sile wieku zechcieli się w to zaangażować. Walczy pan do końca. Nad czym pan w tej chwili pracuje? Teraz jest sporo biurokracji, bo z Nowym Rokiem trzeba złożyć wnioski o jakiekolwiek dofinansowanie naszej działalności i zadań publicznych. My nie bierzemy za to ani złotówki, robimy to całkowicie publicznie, ale mamy zadania do zrealizowania. Choćby zorganizowanie konferencji popularnonaukowej i wydanie książkowe rocznika historycznego BTR-u. Po tym covidzie zrezygnowaliśmy z konferencji, ale wydanie rocznika to jest koszt publikacji. Czekamy teraz na decyzję i odpowiedź. To mamy odpowiedź, dlaczego nie ma chętnych. Bo wy działacie społecznie. (...) Cała rozmowa z prezesem Biłgorajskiego Towarzystwa Regionalnego, tylko w papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. Zachęcamy do lektury!
Kto zajmie się historią powiatu biłgorajskiego? Prezes chce zrezygnować
Opublikowano:
Autor:

reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)