reklama
reklama

"Lokalni urzędnicy nie mają kompletnie rozeznania" (rozmowa)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

"Lokalni urzędnicy nie mają kompletnie rozeznania"  (rozmowa) - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie
reklama

Boi się pan biłgorajskich urzędników? A czy mam jakiś powód? Ja jestem tylko skromnym trenerem, który całe swoje życie oddał dla sportu i związał je z Biłgorajem. Ja się nikogo nie boję i każdemu mogę prosto w oczy spojrzeć. Przez czterdzieści lat uczciwie pracuję z zawodnikami i z młodzieżą. Widać jednak bez większego efektu i sukcesów, bo lokalni urzędnicy nie chcą tego widzieć i dostrzec. Ale nie robię tego dla ich pochwał i dla poklepywania po plecach. Oni dają kasę klubom sportowym. Czy to miasto Biłgoraj, czy to powiat biłgorajski, to sypią pewnie milionami. (cisza). Dzisiaj właśnie miałem ponad 30 osób na treningu. Kupiłem im owoce i jakieś słodycze ze swojej skromnej pensji. Zasługują na to. Chcę tym miłym młodym ludziom, stworzyć przynajmniej fajną atmosferę na naszych zajęciach. Nie ma sensu oglądać się na pomoc z zewnątrz. Nie nadchodzi. Niedawno jako jedyny powiedział pan głośno o finansowaniu biłgorajskich klubów. Innym trenerom albo zabrakło odwagi, albo mają takie super warunki. Ja jestem po tych latach pracy w biłgorajskim sporcie takim żebrakiem, który chodzi z czapką, gdzie się da i zbiera na ten klub. Jakbyśmy swoich pieniędzy nie dołożyli, to młodzi zawodnicy Znicza Biłgoraja nie mieliby za co pojechać na zawody. I to nawet gdzieś blisko. Skoro o tych pana wychowankach mowa. Najlepsi to pewnie Dariusz Osuch i Marzena Karpińska. Na pewno. Szkoda mi tej Marzeny, bo przez jej sprawy życiowe i prywatne ta kariera sportowa całkiem legła w gruzach. Na pewno miała wielki potencjał, ale też miała wielkiego pecha w życiu. Nie ufała trenerowi, za bardzo zaufała niektórym ludziom i naprawdę szkoda mi tej zawodniczki. Ale i tak zdobyła sporo medali, a na Olimpiadzie w Pekinie zajęła 9 miejsce. A Darek Osuch to już nasza sportowa legenda i wzór dla innych. Tylko dzisiaj tych następców nie widać. Może młodsze pokolenie ma mniej krzepy i im za ciężko? To też wynika z tego, że nawet ci, którzy mają talent i osiągają dobre wyniki, zaraz to rzucają, bo muszą iść do pracy. Nie mają odpowiednich warunków, wsparcia i porzucają sport. W ubiegłym roku nasza zawodniczka Agnieszka Rak zdobyła brązowy medal na Mistrzostwach Europy. Myślę, poproszę wiceburmistrza Biłgoraja pana Bondyrę, żeby jej pogratulował. Znamy się, bo razem pracowaliśmy w biłgorajskim "Elektryku". Mówię, że zdobyła medal, że promocja dla Biłgoraja, żeby może jakieś miłe słowo dla dziewczyny i spotkanie. Żeby tylko przyjechał i jej wręczył. Z moich poborów odłożyłem przez kilka miesięcy dwa tysiące złotych i chciałem, żeby jej to przekazał. No i przyjechał. Wie pan, co jej wręczył? Pan Bondyra dał jej ... sitko. (...)   To żywa ikona biłgorajskiego sportu. Po latach ciszy, w długiej rozmowie z Nową Gazetą Biłgorajską Symbol biłgorajskiego sportu powróci?   Cała rozmowa z Henrykiem Wybranowskim -  TYLKO  w papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. Tego nie znajdziecie w innych pseudoportalach, kopiujących wiadomości przysłane przez urzędników. Zachęcamy do lektury! W każdy wtorek o wszystkim co ważne w sporcie. Masz pomysł na ciekawą rozmowę? Podpowiedz nam interesujących rozmówców z powiatu biłgorajskiego, albo związanych z naszym powiatem. Napisz: nowa@gazetabilgoraj.pl

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

TestBilgorajopis Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama