Łukowa to nie tylko tytoń

Łukowa kojarzy się przede wszystkim z tytoniem, bo to przecież polskie zagłębie tytoniowe. Ale, co tam robi winnica? Winnica, jak się okazało, lubi podobne warunki klimatyczne jak tytoń. Okazało się, że świetnie sobie radzi na tym terenie, na którym jest bardzo, bardzo dużo słońca i gleby, które sprzyjają uprawie. Dlatego zdecydowaliśmy się na posadzenie winnicy i to z całkiem fajnym skutkiem. Od ilu lat produkujecie w Łukowej wino? Eksperymenty z uprawą zaczęliśmy w 2008 roku. Pierwsze komercyjne wino z Łukowej wypuściliśmy na rynek w 2015 roku. Robimy to wspólnie z bratem i z bratem stryjecznym. My tak naprawdę wyjechaliśmy z Łukowej i pojechaliśmy studiować do Warszawy i pracować w Warszawie. W którymś momencie, ze względu na naszą prywatną pasję do wina plus fakt, że mieliśmy odziedziczone po dziadkach grunty rolne, stwierdziliśmy, że spróbujemy. My jako dzieci pracowaliśmy oczywiście przy tytoniu u dziadków, ale przez wiele lat byliśmy odcięci od jakiejkolwiek pracy na roli. A tu się pojawiła taka pasja i okazało się, że się da i że są fajne efekty. Da się z tego wyżyć? Zdecydowanie się da. Tylko na początkowym etapie tego typu uprawy, potrzebne są bardzo duże inwestycje. Naprawdę ogromne. Trzeba się po prostu wyposażyć w odpowiedni sprzęt do uprawy, ale i do produkcji. To jest bardzo duża inwestycja na start, ale w końcowym rozrachunku, rzeczywiście da się na tym dobrze zarobić. (...) Jakie wino jest produkowane w Łukowej? Gdzie trafia? I co z nieśmiertelnym tytoniem? Sporo pytań i sporo ciekawych odpowiedzi w papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. O gminie Łukowa, ale także wszystkich innych w powiecie biłgorajskim - wszystko w jednym miejscu. Zachęcamy do lektury.