W sobotę (1.10) odbędzie się festyn charytatywny dla Mirka Jagucaka który w maju tego roku uległ wypadkowi. Przez dwa tygodnie po wypadku był w śpiączce farmakologicznej. Obudził się, ale uszkodzenia mózgu nie pozwalały na to żeby mógł mówić , ruszać oczami, rękami, czy nogami. Mirek walczy o życie.
O wypadku informowaliśmy w Nowej Gazecie Biłgorajskiej. Szczegóły tu: Jedna osoba nie żyje, druga walczy o życie
Mirosław Jagucak został poszkodowany w wypadku, do którego doszło 13 maja. Pijany kierowca, najechał na tył traktora, który prowadził Mirosław. Kierowca ciągnika jest sparaliżowany, a miesięczny koszt pobytu i rehabilitacji to 30 tyś. zł.
Za Mirkiem kolejny miesiąc pobytu w ośrodku rehabilitacji. Mimo bólu jaki odczuwa po wypadku widać determinację i chęć współpracy z rehabilitantami.
Mirek nie ma już rurki tracheostomijnej bez której wcześniej nie mógł funkcjonować po jej usunięciu zaczął mówić krótkie wyrazy, poznaje bliskich i to jest najważniejsze, rusza nogami, rękami, z podparciem jest również w stanie sam chwilę siedzieć,
Każde drobne postępy cieszą i to bardzo mamy nadzieję, że dalsza rehabilitacja przyniesie kolejne postępy. Dzięki bezinteresownej pomocy ludzi dobrej woli możemy sfinansować kolejny miesiąc rehabilitacji.
Organizatorzy Stowarzyszenie Kobiet Gminy Łukowa oraz do pomocy włączyły się koła gospodyń z gminy Łukowa , stowarzyszenie Izydorki , Kgw Zamszanki z Zamchu gmina Obsza
Komentarze (0)