Szybka kasa na telefon
- Nie wzięłam dużo, tylko 2 tysiące. Pani dała mi pieniądze do ręki. Umowę podpisałam na tablecie, ale nie dostałam kopii dla siebie. Dostałam te 2 tysiące, pani powiedziała, że po spłatę będzie przyjeżdżać co tydzień. To miało być tak "na pół", że ja biorę 2 tysiące, a drugie 2 oddaje - wyjaśnia mieszkanka gminy Księżpol.
Z umowy wynika, że cała kwota do spłaty to 4504,03 zł. Na początku wszystko szło zgodnie z planem. Przedstawicielka przyjeżdżała co tydzień po spłatę kredytu.
- Tygodniowa rata wynosi ponad 80 zł, ale czasami dawałam 100 zł, czasem 200 zł, zależy ile miałam - mówi kobieta. Problem zaczął się po 10 tygodniach, gdy przedstawicielka przestała przyjeżdżać po pieniądze. Nie było jej ponad 2 miesiące.
Czy kobieta mogła zostać oszukana, skoro do ręki dostała mniej, niż jest napisane na umowie.
- W kwocie kredytu jest sam kredyt oraz dodatkowe prowizje, takie jak: koszt udzielenia, koszt za rozpatrzenie. Może być również doliczony koszt ubezpieczenia. Ponadto w firmach parabankowych mogą być uwzględnione całkiem inne koszty, o których klient nie wie. I biorąc 2 tys. zł pożyczki, klient na umowie może mieć wpisaną dużo wyższą kwotę. Wszystko należy dokładnie doczytać przed podpisaniem dokumentu - wyjaśnia Zdzisław Panuciak, główny specjalista ds. sprzedaży w Banku Pekao w Biłgoraju.
Jak teraz spłacać te raty? Czy ci, którzy zaciągnęli pożyczki nic już nie mogą zrobić?
(...)
Więcej o sprawie i sytuacji mieszkańców, którzy dali się namówić na szybkie pożyczki, tylko w papierowym wydaniu "Nowej Gazety Biłgorajskiej". Już od wtorku w kioskach, sklepach i punktach kolportażu w całym powiecie biłgorajskim.
reklama
Komentarze (0)