Spisał Pan swoje osobiste wspomnienia, dotyczące przede wszystkim wojny, ale także historię swoje rodziny i rodzinnej miejscowości, która sięga czasów sprzed Pana narodzin. Skąd miał Pan wiedzę na ten temat?
Niezwykły mieszkaniec gminy Biłgoraj: Spisuję wszystko, żeby nie przepadło
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
- Przede wszystkim z rodzinnych opowieści. Cała rodzina Wąsików od pokoleń była zaangażowana w walkę z zaborcą, później z okupantem. To, co działo się za czasów mojego dziadka i taty opowiadał mi mój tato, który był obyty ze światem. Służył w Legionach Piłsudskiego. Nasza rodzina z Hediwżyna czy Gromady również od zawsze walczyła o Polskę z poświęceniem życia.
Długo Pan pisał?
- Pisałem po trochę w wolnych chwilach. Nie pamiętam, kiedy zacząłem. Różni ludzie do mnie przyjeżdżali, chcieli bym opowiadał o swoich wspomnieniach przy okazji różnych rocznic i wydarzeń. Nawet niedawno ktoś mnie odwiedził. Przyjeżdżali z Polsatu. Ale chciałem to zrobić sam. Niewielu nas już zostało. Wiele pamiętam, a o niektóre rzeczy dopytywałem ludzi. Tyle rzeczy, co ja przeżyłem... spisuję wszystko, żeby nie przepadło.
Pamięta Pan jak wybuchła wojna?
- Pamiętam. Urodziłem się w 1935 roku. Po wojnie też dużo się mówiło, wspominało. A po wojnie sprawdziło się powiedzenie, że po złym panie jeszcze gorszy nastanie. Hitler doił krowy, potem naszedł ruski i już doił hektary. Nie było łatwo. Mój tato natomiast mawiał: "choćbym ostatnie portki miał sprzedać, ty masz się uczyć". I tak mnie posyłali do szkoły.
Ale w czasie wojny był Pan dzieckiem. Później dołożył Pan wszelkich starań, żeby upamiętnić ofiary wojny, zwłaszcza wolańskich partyzantów. Kapliczka pod Pana domem poświęcona poległym mieszkańcom Woli, to Pana dzieło?
(...)
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ
reklama