reklama
reklama

Oto Człowiek Roku 2023 Ziemi Biłgorajskiej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Oto Człowiek Roku 2023 Ziemi Biłgorajskiej - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie
reklama

Dla psa jest  pewnie dużo  łatwiej znaleźć właściciela? Bo, nie oszukujmy się, większość zwierząt, które do Was trafiają,  gdzieś tam ma swojego pana.

Nawet bardzo często mają właściciela. W przypadku Biłgoraja właściciele psów bardzo często się znajdują. Ale zdarzają się też psy spoza miasta. Mieliśmy czworonogi, które przywędrowały z Dąbrowicy, z Gromady, był pies z Hedwiżyna. One idą na przykład za suczką, albo biegną za rowerem i się gubią. Dużo osób reaguje na ogłoszenia, które publikujemy w mediach społecznościowych. One bardzo dużo dają. Wasza gazeta często pomaga nagłaśniać poszukiwania właścicieli, za co dziękujemy. Często też, dzięki ogłoszeniom, znajdują się nowe domy dla porzuconych zwierząt.
  Nie łatwiej byłoby prowadzić schronisko? Przynajmniej nie mielibyście problemu z ulokowaniem zwierzą... Schronisko to bardzo poważna sprawa. Musi  spełniać wiele  ustawowych wymogów. I kilkanaście lat temu była możliwość utworzenia w Biłgoraju schroniska na ulicy Motorowej, już praktycznie w lesie. Jednak mieszkańcy nie wyrazili na to zgody. Zebrali około 600 podpisów z całego miasta, że się nie zgadzają. A była to jedyna działka, która mogła być przekazana pod schronisko. Kolejnej szansy już niestety nie było.  
Ile czasu szukacie właściciela, zanim stwierdzicie, że dla czworonoga  można szukać nowego domu?
Przyjmuje się, że prawowitego właściciela powinno się szukać dwa tygodnie. Jeśli się to nie uda, albo widać, że zwierzak jest w nędznym stanie lub ewidentnie został porzucony, to trzeba działać szybciej. Na przykład w sierpniu przyjechały do nas cztery malutkie kotki, które miały miesiąc. Przywiozła je osoba, która widziała, jak w lesie wyrzucił je z pudełka w krzaki młody mężczyzna. Sprawa została zgłoszona na policję, ale sprawca uciekł, a te kotki trafiły do nas. W pierwszej kolejności wieziemy takie zwierzątka do weterynarza, bo trzeba je zbadać, w jakiej są kondycji, czy nie są odwodnione, zarobaczone, zapchlone. One będą trzymane z innymi zwierzętami, więc musimy się pozbyć pasożytów, żeby nie zainfekowały reszty zwierząt. Trzeba też wykluczyć poważne choroby zakaźne, które dla kotów i psów są śmiertelne. Następnie zajmujemy się nimi, zapewniamy odpowiednie żywienie. I szukamy domów na terenie całej Polski. Bardzo się cieszymy, jak zwierzę wróci do domu lub znajdzie nowy dom.  To dla nas największa nagroda za nasze działania.
A kto za to wszystko  płaci?
  Jeżeli jest to zwierze z terenu miasta, to za jego leczenie płaci miasto. Taką uchwałę podjęli radni. Jeśli są to koty spoza terenu miasta, to płacimy z własnych funduszy, najczęściej z tego, co uzbieraliśmy z wpłat 1,5 proc. podatku. Mamy też pieniądze z darowizn, ale też każdy z nas wnosi składkę.
Sami z własnych pieniędzy wykładacie na zwierzęta, którymi się opiekujecie? Nic na tym nie zarabiacie?
  (...)

Cała rozmowa z Martą Pysz - Człowiekiem Roku 2023 Ziemi Biłgorajskiej, tylko w najnowszej Nowej Gazecie Biłgorajskiej. Papierowe wydanie w kioskach, sklepach i punktach kolportażu w powiecie biłgorajskim.

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

TestBilgorajopis Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama