Na czym w tym momencie najbardziej skupia się działalność PCK? W statucie PCK praktycznie od samego początku, od 1919 roku, mamy wpisane nasze podstawowe hasło, misję: "Niesienie pomocy potrzebującym". Bez względu na okres - czy jest to pokój, czy wojna. W tej chwili trwa wojna na Ukrainie i naszym pierwszoplanowym działaniem jest niesienie pomocy uchodźcom tutaj na miejscu. Ale organizujemy również pomoc, która transportowana jest na tereny objęte walkami. W ciągu 8 miesięcy wojny takie transporty były organizowane również z Biłgoraja. Nadal prowadzicie Punkt Pomocy Ukrainie? Swojego czasu dużo mówiło się o punkcie pomocy na Konopnickiej, a wy działaliście trochę w cieniu. Tak. Nas się troszkę pomijało, ale nie o rozgłos tutaj chodzi. My działamy długofalowo. Tamten punkt działał na krótką metę, a my tutaj taką mrówczą robotę robiliśmy. Ludzie nas rozpoznawali, przynosili do nas dary. Przywoziliśmy też dary z magazynu głównego w Lublinie. Na chwilę obecną mogę się pochwalić, że udzieliliśmy sukcesywnie pomocy w sposób powtarzalny 2800 razy. I nadal jesteśmy przygotowani na niesienie pomocy. Mamy pakiety żywnościowe, czystościowe. Ale teraz ta pomoc jest przekazywana tylko dla uchodźców, którzy świeżo przyjechali z zagranicy, a tych jest coraz więcej w ostatnich dniach. Nasza pomoc jest głównie dla tych, którzy mają małe dzieci lub mają jakąś niepełnosprawność i z tych powodów nie mogą podjąć pracy. Chcemy, żeby ci, którzy przebywają u nas dłuższy czas, mogli się już zaaklimatyzować, szukać pracy i odciążyć nasze państwo, naszą organizację w ciągłym pomaganiu. Także ciągle pomagamy, ale w określonych warunkach. Ale wasza pomoc to nie tylko dary materialne, rzeczowe? Staramy się również organizować integrację dla Ukraińców. Prowadzimy kursy języka polskiego, by mogli rozeznać się na rynku pracy i porozumiewać się w języku polskim. Organizujemy spotkania integracyjne. W październiku z okazji światowego dnia głodu i chleba organizowaliśmy uroczystość, a oni, przy naszym wsparciu, zorganizowali Dzień Kozaków Ukraińskich. Było to piękne święto w Parku Solidarności. Były też Zaduszki Biłgorajskie, podczas których spotkaliśmy się, żeby uczcić tych, którzy zmarli i zginęli z ich strony. Wymienialiśmy się tradycjami związanymi ze świętem zmarłych. W naszej organizacji uczciliśmy dzień 11 listopada. Podczas tego święta chcieliśmy zaznajomić Ukraińców z naszą historią związaną z odzyskaniem niepodległości. Teraz planujemy Mikołajki dla dzieci, bo dzieci ukraińskich jest na naszym terenie bardzo dużo i chcemy ich zaprosić, żeby poczuli naszą gościnność, naszą wolę pojednania się. Te wszystkie wydarzenia związane z Ukraińcami traktujemy jako pretekst do integracji. Jeżeli na wydarzeniu obecne są ukraińskie dzieci, są i polskie dzieci, jeśli zapraszamy ukraińskie dorosłe osoby, zapraszamy również Polaków. Nie spotykacie się z zarzutami, że więcej pomagacie Ukraińcom niż Polakom? Często nas oskarżają, że my swoją pomoc kierujemy do Ukraińców, a nie do Polaków. Ale my Polakom zawsze pomagaliśmy i pomagamy, bo program pomocowy jest ogromny, jeśli chodzi o potrzebujących z naszego powiatu. Prowadzimy unijny program pomocy żywnościowej tzw. FEAD - w ramach pomocy biednym krajom, do których Polska się zalicza. Na terenie naszego miasta i gminy pomagamy 800 osobom. I ta pomoc jest bardzo pokaźna, bo są to pełnowartościowe artykuły żywnościowe wydawane sukcesywnie przez cały rok. . Współpracujemy z MOPS-em i GOPS-em w Biłgoraju. Inne gminy we własnym zakresie nawiązują współpracę i również otrzymują żywność sprowadzaną z magazynów głównych. Nasza pomoc ukierunkowana jest na różne okresy: np. na Wielkanoc staramy się przygotować paczki żywnościowe z pomocą świąteczną, ale kładziemy nacisk, żeby były w nich jajka, babka świąteczna. Chcemy, aby potrzebujące osoby, które przychodzą do nas, również poczuły święta. To samo na Boże Narodzenie. W tym roku planujemy zorganizowanie 22 grudnia wieczerzy wigilijnej dla biednych, dla alkoholików, dla bezdomnych. Ponadto prowadzimy usługi opiekuńcze nad chorym w domu. Jest to bardzo piękna działalność, nasze siostry PCK pomagają potrzebującym. Jest to zadanie zlecone przez miasto i samorządy. I ci ludzie przychodzą? Niektórzy przychodzą sami, innych to my wyszukujemy. Chodzimy po parku, namawiamy. Ja zawsze przygotowuję zaproszenia i idę z nimi przez park. Jeśli widzę, że ktoś wygląda na potrzebującego, to go zapraszam. W tym roku nasza wigilia odbędzie się w świetlicy Państwowej Straży Pożarnej. Biłgorajanie chętnie angażują się w działalność PCK? (....) Cała długa rozmowa jest do przeczytania tylko w aktualnym papierowym wydaniu "Nowej Gazety Biłgorajskiej.
PCK w Biłgoraju: Oskarżają nas, że pomagamy Ukraińcom (rozmowa)
Opublikowano:
Autor:

reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)