Dziś książkę można ściągnąć w kilka sekund, czy audiobooka sobie słuchać w polu albo w stodole. Bo biblioteki w dzisiejszych czasach to nie są tylko książki. Książki owszem, mamy już na różnych nośnikach i w formie elektronicznej. Ale nie ma takiego nośnika, który zaproponuje mieszkańcom miłe spędzenie czasu, wyciągnie ich z domu i oderwie od codziennych czynności. Tym się dziś zajmują biblioteki na wsiach. To są takie lokalne centra kultury, a nie tylko miejsca, gdzie przychodzi się wypożyczyć książkę. Tym bardziej w takich miejscowościach, jak nasza, gdzie nie mamy domu kultury i musimy przejąć jego funkcję. Co mają zrobić nasze dzieci, czy młodzież, które chcą korzystać z jakichś pozaszkolnych zajęć czy atrakcji? Musiałyby dojeżdżać kilkadziesiąt kilometrów. Ta główna funkcja bibliotek, to wypożyczanie książek. Ludzie czytają? Ilu tak średnio przychodzi czytelników w Tereszpolu? Dziennie to trudno oszacować, bo to się zmienia. Mogę powiedzieć, że w naszej bazie mamy zarejestrowanych blisko 700 czytelników. Frekwencja zależy od okresu roku. W roku szkolnym na pewno dzieci i młodzież, przychodzące po lektury. Jesienią i zimą jest znacznie więcej osób starszych, bo jak jest ciepło, to mają obowiązki w gospodarstwach, w polu i niewiele wolnego czasu. Myśli pani, że takie wiejskie czy gminne biblioteki wytrzymają próbę czasu i przetrwają? (...) Cała rozmowa o sytuacji i planach biblioteki w Tereszpolu, w już dostępnym najnowszym numerze "Nowej Gazety Biłgorajskiej". Szukajcie w kioskach, sklepach i punktach kolportażu w całym powiecie biłgorajskim. U nas co tydzień informacje z każdej gminy.
Po co na wsi biblioteka?
Opublikowano:
Autor:

reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)