41 lat w szkole, to lata spędzone z dziećmi i dziećmi tamtych dzieci, zgadza się? - Przez moją salę plastyczną przeszły całe rodziny. Uczyłam rodziców, potem dzieci. Nawet zdarzyło się, że uczyłam babcię, rodziców i dziecko, czyli wnuka dawnej uczennicy. Zawsze powtarzałam, że lekcja plastyki to czas relaksu. Nigdy nie wciskałam dzieci w żadne ramy i nie narzucałam sztywnych zasad. Chciałam żeby czuły się swobodnie, żeby szukały własnych sposobów na wykonanie zadania. Biżuteria z wiórek stolarskich? Czemu nie. Bransoletki ze śrubek? Wyszły pięknie. Pracę na lekcji często ułatwiały rozmowy. Uczniowie dyskutowali w swoim gronie albo ze mną. Żywa lekcja pełna emocji! Było cudownie! A jakie prace powstawały! Po 41 latach nauki w szkole, w tym roku zakończyłam edukację (śmiech). Jestem już na emeryturze. Smutno? -Powiem tak. 41 lat w jednej szkole, bo całe życie zawodowe prowadziłam zajęcia w Szkole Podstawowej w Aleksandrowie, tworzy wyjątkową więź z miejscem i ze społecznością. Bardzo lubię ludzi z Aleksandrowa, i ze szczyptą nostalgii dodam, że trochę mi ich brakuje. Dzieci? Przede wszystkim dzieci, bo praca z dziećmi była najwspanialszą przygodą w moim życiu, ale brakuje mi też społeczności, miejsca, do którego tyle dni przychodziłam. Nie jest to jednak smutne zakończenie, lecz...? Początek kolejnego etapu w moim życiu. Ukończyłam szkołę (śmiech), czas ruszać dalej. (...)
Ponad 40 lat uczyła w szkole. I koniec
Opublikowano:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)