To teraz po kolei, bo być może trudno w to uwierzyć. PSP z Biłgoraja dostała zgłoszenie o pożarze w jednym z domów w Stanisławowie. Ogień zauważył przez okno przejeżdżający właśnie świadek i powiadomił strażaków: -Na miejsce wysłaliśmy cztery zastępy, bo ze zgłoszenia, które dostaliśmy, wyglądało poważnie. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że nieopodal domu pali się ognisko, a ogień po prostu ... odbijał się w oknie jednego z domów - tłumaczą nam biłgorajscy strażacy. - Taka nasza praca i misja. Jest zgłoszenie, jest zagrożenie życia ludzkiego, to po prostu jedziemy. Tu liczy się każda sekunda, bo może dojść do nieszczęścia. A niestety i takie sygnały też się zdarzają - mówi PSP Biłgoraj. Każdego roku strażacy otrzymują wiele zgłoszeń, które okazują się fałszywymi alarmami. Ale nie wszystkie alarmy fałszywe są „złe”. W terminologii strażackiej używa się nawet stwierdzenia „alarm fałszywy w dobrej wierze”. Alarm fałszywy w dobrej wierze występuje, kiedy zgłaszający zaobserwował symptomy zagrożenia, pożaru np. dym, para, zapach, lecz po przybyciu na miejsce zdarzenia zagrożenia oraz przyczyny nie stwierdzono. Osoba zgłaszająca nie jest obciążona kosztami akcji straży pożarnej, kiedy kieruje się dobrymi intencjami. foto: zdjęcie ilustracyjne (OSP Łodygowice)
"Pożar" w gminie Józefów. Strażacy aż zaniemówili
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ
reklama
Komentarze (0)