Radny powiatowy Michał Dec i jego koledzy z Klubu Biłgorajszczyzna chcą wiedzieć co dalej ze szpitalem w Biłgoraju:
Co dalej ze szpitalem?
-Panie Starosto, w imieniu radnych Klubu Biłgorajszczyzna pytam: Co dalej ze szpitalem w Biłgoraju? - pytał 3 listopada, na sesji rady powiatu radny Dec.W kontekście swojego pytania przytoczył słowa starosty Andrzeja Szarlipa z protokołu z pierwszego posiedzenia rady powiatu, która odbyła się w listopadzie 2018 Tu cytat: "Priorytetem tej kadencji będzie dla mnie i dla całego Zarządu rozwiązanie problemów funkcjonowania biłgorajskiej służby zdrowia. Podkreślam to stanowczo. Szpital i jego zasoby, realizacja kontraktu, wynagrodzenia pracowników jakość usług, budowanie stopniowo pozytywnego wizerunku będzie głównym celem w pracach kierowanego przeze mnie Zarządu. Jesteśmy za tym, aby powstał SP ZOZ. (...)" Dec przypomniał również o piśmie, jakie w 2018 Andrzej Szarlip dostał od pracowników szpitala i, w kontekście którego, powyższe słowa padły w 2018 roku. Pod nieobecność starosty Szarlipa, wicestarosta Tomasz Rogala poprosił radnego Deca o szczegółowe sprecyzowanie pytań.
Późniak: Groziło nam nie tylko bankructwo szpitala, ale całego powiatu
Do sprawy odniósł się również Mirosław Późniak. Radny przypomina okoliczności w jakich szpital został wydzierżawiony spółce Arion:-Szpital był na tyle zadłużony, że w 2010 roku groziło bankructwo szpitala, a nawet bankructwo powiatu. I rada powiatu IV kadencji, w pierwszych jej miesiącach, stała przed dylematem jak wyprowadzić to zadłużenie już po podpisaniu umowy dzierżawy, bo groził nam zarząd komisaryczny. Wtedy, jak dobrze pamiętam, było niewiele ponad 100 mln zł budżetu powiatu, a zadłużenie szpitala sięgało blisko 60 mln zł. I zarząd powiatu stał przed dylematem: albo doprowadzić szpital do bankructwa i zwolnić ponad 400 pracowników szpitala, albo ratować te stanowiska pracy i oddać szpital w dobrej wierze spółce, która przedstawiała się wówczas jako spółka, która uratuje ten szpital i poprowadzi go właściwie – przypomina radny Późniak
Jeszcze troska o szpital czy już kampania wyborcza?
Późniak zapewniał, że zrobiono wszystko, by odzyskać szpital, ale przeszkodą były i są wyroki sądu, które zamiast upadłości Arionu, orzekły o restrukturyzacji spółki: -To jest decyzja kuriozalna. I rozumiem, że te wypowiedzi, które dziś zostały przytoczone, to już jest preludium do kampanii samorządowej, że w ten sposób przygotowuje się nasze społeczeństwo i wskazuje się tych złych, którzy obiecali, a nie zrobili – podsumował Późniak. Po tym wystąpieniu dyskusja nabrała mocy, a emocje zaczęły brać górę. Ostra wymiana zdań nawiązała się się między radnymi Późniakiem i Paterakiem. Radni starli się o zadłużenie, bicie piany z tematu szpitala, a naweto o to...kto jako starosta stawiał wódkę na dożynkach.-Co wyście zrobili? Pan zarzuca z nieobecnym starostą, że nasze każde wystąpienie jako polityczne. A co wy robicie? A co wyście robili? A jak starosta jeździł z panią Strzałkową na każde dożynki, na każde imprezy, finansował imprezy, stawiał wódkę...stawiał wódkę ludziom i zachęcał. To nie było polityczne? Wam można wszystko, natomiast nam nie można nawet o nic zapytać, bo zaraz będzie polityka?! Do czego my to zmierzamy? - grzmiał Paterak-A pan nie robił dożynek jako starosta? - odciął Późniak -Robiłem! -odparł Paterak Wódki pan nie pił? - dopytywał Późńiak Dalszą dyskusję przerwał przewodniczący rady Marian Kurzyna prośbą o unikanie rynsztokowych wycieczek.
Wicestarosta: ogólne sformułowania niczego nie wnoszą
Radna Ewa Maciocha przypomniała natomiast, że na początku roku złożyła pismo, w którym poprosiła o przedstawienie działań podjętych w celu naprawy sytuacji szpitala.-Otrzymałam odpowiedz, że nie mogę jej uzyskać [red: odpowiedzi na zadane pytanie] ponieważ moje pismo nie ma znamion interpelacji. I mam nadzieje, że radny pan Dec dostanie tą odpowiedz szybciej niż ja, bo ja mojej nie otrzymałam – mówiła MaciochaWicestarosta Rogala znów poprosił o uszczegółowienie pytań kierowanych do Zarządu Powiatu przez radnych Klubu Biłgorajszczyzna
-Ogólnie sformułowane "co dalej ze szpitalem" nie jest formą interpelacji (...) ogólne sformułowania niczego nie wnoszą – zauważył Rogala.
Radny Lipiec: Chcieliśmy odzyskać szpital i dla tych po lewej i dla tych po prawej
Również przewodniczący Klubu Biłgorajszczyzna, Jarosław Lipiec, zabrał głos w temacie szpitala i rzekomej kampanii wyborczej:- Ciężko mi słuchać wypowiedzi kolegów radnych odnośnie tego, czy to kampania przedwyborcza. Chcę przypomnieć, że niektórzy radni w poprzedniej radzie również uczestniczyli. I jeżeli, Drodzy Mieszkańcy, chcecie usłyszeć, kto prowadził wtedy kampanię wyborczą, to proszę przesłuchać wszystkie sesje, co było na temat szpitala mówione. Bo nie było sesji, na której nie poruszono by sprawy szpitala. Nikt nie powiedział wtedy słowa, że robicie kampanię. Dla dobra wszystkich mieszkańców, czy po lewej czy po prawej, chcieliśmy dbać o ten szpital i chcieliśmy go przejąć. Wiedzieliście, że jest to niemożliwością. A wszystkim wpieraliście, że zaraz na drugi dzień, po tym jak obejmiecie władzę, będziecie przejmować ten szpital. Do dnia dzisiejszego nie został przejęty i nie zostanie. Ta umowa jest tak skonstruowana, że pewnie do końca jej trwania, ten szpital będzie pod rządami Arionu – grzmiał Lipiec
Szarlip: W sprawie szpitala mam czyste sumienie
Podczas gdy dyskusja nabierała mocy, na salę obrad wrócił starosta Andrzej Szarlip, który chciał podsumować dyskusję i odnieść się do niektórych zarzutów kierowanych w stronę Zarządu Powiatu. Szarlip potwierdził, że nadal utożsamia się z tym, co powiedział w 2018 roku, iż szpital był i jest dla niego priorytetem:-Ja jestem pierwszy raz radnym i pierwszą kadencję jestem starostą biłgorajskim, więc nie będę oceniał, tego co robiły poprzednie zarządy i poprzednie rady. Ta kadencja zastała taką sytuację, że szpital był wydzierżawiony prywatnemu podmiotowi, a ten podmiot był w upadłości. I nie znajdziecie Państwo mojej wypowiedzi sprzed wyborów samorządowych, w której coś obiecywałem. Odniosłem się do sprawy po objęciu funkcji starosty i wtedy obiecałem, że zrobię wszystko, aby odzyskać szpital dla mieszkańców powiatu biłgorajskiego. I na koniec tej kadencji, z czystym sumieniem mogę sobie powiedzieć, że zrobiłem wszystko, żeby ten szpital odzyskać – zapewnia SzarlipW swojej wypowiedzi starosta podsumował działania jakie podjęto, zastaną sytuację prawną. Przypomniał, że pozyskano 24,5 mln na zainwestowanie w szpital, ale pieniądze nie mogły dłużej czekać i "przekierowano" je na remont basenu. -Nie było podstaw do wypowiedzenia umowy, bo sąd w Warszawie wdrożył restrukturyzację spółki – przypomniał Szarlip zapewnia, że przez 5 lat trwania kadencji szpital był kontrolowany i wspierany przez powiat. Przyznał, że przez okres działalności syndyka w szpitalu były prowadzone inwestycje jak chociażby remont oddziału zakaźnego czy zakup nowych sprzętów.
Paterak: Nawet ABW zainteresowałem tą sprawą
Również radny Paterak zapewnia, że w swojej dwuletniej kadencji starosty zrobił wszystko, by odzyskać szpital: -Sprawą spółki i szpitala zainteresowałem ABW, wojewoda doskonale o tym wiedział, NFZ, Ministerstwo Sprawiedliwości i Ministerstwo Zdrowia (...) Ale po kilku wizytach w NFZ odniosłem wrażenie, że powiat zostaje sam. Dyrektor niby narzekał, jak szpital biłgorajski funkcjonuje. Ale nie doczekałem się żadnych argumentów na piśmie, by mieć podstawę do wypowiedzenia umowy –przyznaje -Jeśli ABW wycofało się z prowadzenia sprawy, bo były określone działania osób wysoko postawionych w naszym Państwie, żeby temat odpuścić, to nie dziwmy się, że sąd 5 lat się zastanawiał, co zrobić z wnioskiem o upadłość - podsumował Paterak. ZOBACZ TAKŻE: https://gazetabilgoraj.pl/duze-zmiany-w-bilgorajskim-szpitalu-jego-juz-nie-ma/reklama