Co roku w Biłgoraju i w okolicach Urzędy Gmin i Miast organizują "Złote Gody" dla par, które przeżyły razem 50 lat. Takich małżeństw jest całkiem sporo. W ubiegłym roku złoty jubileusz obchodziło48 par małżeńskich z Biłgoraja i 17 z terenu Gminy Biłgoraj, które ślub wzięło w Biłgoraju w 1973 roku. Kilka z nich zdradziło nam swój przepis na udany związek:
Helena i Jan Bielakowie: Ślub wzięliśmy 28 kwietnia 1973 roku. Z perspektywy czasu te 50 lat razem szybko minęło. Patrząc na wnuki i dzieci, nawet bardzo szybko. Mamy trójkę dzieci, sześcioro wnuków. Całe życie mieszkamy w Biłgoraju. I żyjemy razem dalej. W małżeństwie bywają różne momenty: i lepsze, i gorsze dni, ale trzeba wytrzymać. Najważniejsze jest zaufanie, to podstawa. Przebaczenie też jest ważne, bo przez te 50 lat to różne grzechy były i też było co przebaczać nawzajem.
Leokadia i Ryszard Mizakowie: Ślub wzięliśmy 29 grudnia 1973 roku. Było zimno, mroźnie, ślisko. Urząd Stanu Cywilnego, Kościół, przyjęcie w domu, pierwszy dzień u pani młodej, drugi u pana młodego. Te 50 lat szybko zleciało. Dom, praca, dzieci, ale przede wszystkim wszystko razem. I to bycie zawsze razem chyba było najważniejszym czynnikiem, że udało się te lata przetrwać.
Krystyna i Stanisław Bednarzowie: Ślub wzięliśmy 22 grudnia 1973 roku w Zawadzie koło Zamościa. Szybko zleciało te 50 lat. Jak się udało przetrwać razem? Po prostu się udało. Nie było innego wyjścia. Wychowaliśmy sześcioro dzieci. Mamy sześć wnuczek, jednego wnuka i jednego prawnuka.
Janina i Stefan Wójcikowie (Ciosmy): Ślub cywilny braliśmy 4 maja w Tarnogrodzie, a kościelny 6 maja w Księżpolu. W 1972. I od ślubu mieszkamy w Ciosmach. Mamy dwie córki, troje wnuków. Jaka jest recepta na udane 50 lat razem? Zawsze są wzloty i upadki. Kiedyś były i dziś są. Ale trzeba być razem. U nas też różnie to było. Po prostu trzeba jedno drugiemu ustąpić, słuchać się nawzajem. Trzeba pomyśleć, co to będzie, jak się taką, a nie inną decyzję podejmie. Trzeba jedno drugiemu zaufać, uwierzyć. Nie ma złotej rady, po prostu trzeba zachować spokój
W 2022 roku Podczas Złotych Godów rozmawialiśmy z państwem Bronisławą i Adamem Wróblami z Biłgoraja. Próbowaliśmy podpytać ich o receptę na wieloletni i szczęśliwy związek małżeński.
NGB: 50 lat razem. Dziś podjęlibyście taką samą decyzję?
Adam: Jakby człowiek wiedział wcześniej, to by... (śmiech)
Bronisława:... to by zrobił to jeszcze raz.
Adam: Zawsze wszystko robiliśmy razem. Trzeba było się budować, mieszkania nie było.
Bronisława: Ale razem wszystko przezwyciężyliśmy.
NGB: Jaką radę dalibyście młodszym pokoleniom na udany związek?
Bronisława: Nie ma złotej rady. Bardzo ważne jest wsparcie. No i, jak to w małżeństwie, zawsze ktoś musiał ustąpić.
Adam: Ja jestem kierowcą, jeżdżę w zaopatrzeniu, to czasami żonę raz na tydzień widziałem. Może to pomogło (śmiech). Razem zawsze jakoś dajemy radę. Trzeba być wyrozumiałym. My mamy już jedną prawnuczkę, 7 wnuków, 4 dzieci. To nasze szczęście.
Komentarze (0)