reklama
reklama

Rok od tragicznego wypadku. Telenowela dalej trwa

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Rok od tragicznego wypadku. Telenowela dalej trwa - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie
reklama

To była kolejna rozprawa przeciwko Romanowi K, oskarżonemu o spowodowanie śmiertelnego w skutkach wypadku w maju ubiegłego roku. Przypomnijmy:  Do śmiertelnego w skutkach wypadku drogowego doszło dokładnie 13 maja 2022 na drodze wojewódzkiej numer 849 pomiędzy miejscowościami Babice – Łukowa   Prokuratura zarzuca oskarżonemu, iż znajdując się w stanie nietrzeźwości (1,28 prom.) umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym: zbliżając się do poruszającego w tym samym kierunku ciągnika rolniczego nie zachował szczególnej ostrożności w ocenie sytuacji i nie podjął hamowania, przez co nieumyślnie spowodował wypadek drogowy: najechał na tył przyczepy. Pasażerka kierowanego przez niego pojazdu doznała obrażeń, zmarła tego samego dnia w szpitalu w Biłgoraju. Kierowca ciągnika został ciężko ranny.   Proces trwa od grudnia 2022 roku. Obrońca oskarżonego powołuje kolejnych świadków. Na kwietniowej rozprawie obrończyni zawnioskowała o odnalezienie osoby, która  wezwała pomoc do wypadku, a tym samym mogła być pierwsza na miejscu zdarzenia. Dziś w sądzie zjawiła się 25-letnia kobieta, która feralnego 13 maja 2022 zadzwoniła pod 112.   - 13 maja 2022 jechaliśmy z mężem w stronę Babic i najechaliśmy na to, jak ciągnik rolniczy wjechał do rowu i wypadł z niego mężczyzna do rowu. Od razu wezwałam pomoc. Mąż podszedł do pojazdu osobowego, który zobaczyliśmy później. Pomógł postawić go na koła i odłączyć akumulator. Ja stałam przy ciągniku i rozmawiałam z operatorem 112 - mówiła w sądzie 25-latka.   Kobieta mówiła o tym, co zapamiętała z tamtego dnia.   -Byliśmy tam jako pierwsi, wszystko szybko się działo. Jak wysiadaliśmy z samochodu, to już za nami byli ludzie - zeznała kobieta.   - Co pani na samym początku zauważyła? - dopytywał prokurator.   - Tylko jak ciągnik rolniczy wpadł do rowu i wypadł z niego mężczyzna. Dopiero po chwili zauważyliśmy, że na poboczu leżał na boku samochód...- mówiła kobieta   25-latka zeznała, że na miejscu zdarzenia byli z mężem do momentu przyjazdu Straży Pożarnej. Następnie zostali przez strażaków poproszeni o odjechanie z miejsca zdarzenia.   Po przesłuchaniu świadka, obrońca oskarżonego złożyła kolejny wniosek dowodowy. O odrzucenie wniosku, wnosił prokurator.   (...)   Więcej o sprawie przeczytacie w najbliższy wtorek tylko  w papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej.      

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

TestBilgorajopis Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama