reklama
reklama

Tragiczny dzień we Frampolu (foto)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Tragiczny dzień we Frampolu (foto) - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie
reklama

Frampol miejscowość w województwie lubelskim położona w ciągu dróg obecnie, DK 74 od Wisły poprzez Kraśnik, Modliborzyce, Janów do Szczebrzeszyna, a dalej do Bugu. Kierunek północ-południe, a mianowicie od Lublina, poprzez Wysokie, Goraj do Biłgoraja nie był tak ważny ze względu stan dróg w tym czasie.

W    chwili wybuchu II wojny światowej Frampol liczył 2, 5 do ponad 3 tysiące mieszkańców, z czego prawie połowę stanowili Żydzi[1].  Miejscowość zabudowana prawie w 100 procentach budynkami drewnianymi często jeszcze krytymi słomą. Budynków murowanych było bardzo mało i stanowiły niewielki procent całej zabudowy. Zabudowa była bardzo zagęszczona ze względu na jej charakter. Głównym zajęciem mieszkańców było rolnictwo, a dodatkowym tkactwo, u ludności Żydowskiej usługi, handel. Na każdej posesji z reguły znajdował się dom, obora-stajnia, stodoła i inne szopy, szopki. Żydowskie posesje były jeszcze bardziej zabudowane i ścieśnione. Taka zabudowa była częstą przyczyną dużych pożarów we Frampolu, ale ten największy i najbardziej tragiczny miał nastąpić 13 września 1939. Wybuch wojny w pierwszych dniach jej trwania nie był jeszcze odczuwalny, ale przygotowania ludności do jej skutków trwały. Ważną inicjatywą młodych ludzi było utworzenie w porozumieniu z władzami „Punktu nasłuchowo-obserwacyjnego”, który miał za zadanie obserwowanie nieba wokół Frampola i alarmowanie sygnałem trąbki straż ogniową, która ostrzegała mieszkańców, a ci mieli szukać schronienia w piwnicach czy też w pobliskim lesie czy w pobliskich wąwozach. W skład tej grupy weszli młodzi chłopcy: Jasio Świś, Eugeniusz Oszust Osiński, Jerzy Siemień, Stanisław Dziuba i Jerzy Czerwiński. Punkt początkowo zainstalował się na wieży kościelnej, ale na szczęście przeniósł się na pobliskie wzgórza. Pierwsze oznaki i grozę wojny poznali mieszkańcy 8 września[2], a następnie 11 września, kiedy, to lotnicy hitlerowscy zrzucili 2 bomby w pobliżu kapliczki, przy drodze do Sokołówki, drugie dwie bomby 11 września zrzucone były na synagogę, ale jej nie do sięgnęły, spadły w pobliżu.. Już w tym czasie przez Frampol przejeżdża coraz większa liczba uciekającej przed Niemcami ludności cywilnej, ale też coraz większa liczba jednostek wojskowych, które po krótkim odpoczynku udawała się na wschód z nadzieją, że tam przygotują się do dalszej walki. Każdego dnia lotnictwo nieprzyjaciela prowadzi ostrzał z broni pokładowej i bombarduje tabory wojskowe i uciekających, bombarduje miejscowości w pobliżu Frampola: Modliborzyce, Janów, Biłgoraj. Inicjatywa młodych ludzi okazała się ze wszechmiar słuszna, ludzie już nawet bez ostrzeżenia każdego ranka ewakuują się w miejsca, które mogą ukryć ich i ich inwentarz żywy. Część ludności pozostaje w tych miejscach, we Frampolu pozostają tylko ci, którzy pilnują gospodarstwa i tego, czego nie dawało się wyprowadzić z gospodarstwa.

reklama

13 września dochodzi do drugiego bardzo dużego bombardowania Janowa Lubelskiego, Mimo odległości widać dymy palącego się miasta, i obrazu grozy dopełniają informacje przekazywane przez uciekinierów[3]. Dzień wrześniowy piękny i pogodny, wieje wiatr z północnego wschodu, dyżurni punktu ostrzegającego o nalotach zajmują swoje miejsce na wzgórzu górującym nad Frampolem i widzą swoją miejscowość, nie wiedzą jeszcze, że to jest to ostatni dzień, w którym go widzą w takim kształcie, że za kilka godzin będą widzieć jego zagładę.

13 września 1939 roku w dziejach Frampola

Frampol miejscowość w województwie lubelskim położona w ciągu dróg obecnie, DK 74 od Wisły poprzez Kraśnik, Modliborzyce, Janów do Szczebrzeszyna, a dalej do Bugu. Kierunek północ-południe, a mianowicie od Lublina, poprzez Wysokie, Goraj do Biłgoraja nie był tak ważny ze względu stan dróg w tym czasie.                                                                         W chwili wybuchu II wojny światowej Frampol liczył około 2, 5 do ponad 3 tysiące mieszkańców, z czego prawie połowę stanowili Żydzi[1].  Miejscowość zabudowana prawie w 100 procentach budynkami drewnianymi często jeszcze krytymi słomą. Budynków murowanych było bardzo mało i stanowiły niewielki procent całej zabudowy. Zabudowa była bardzo zagęszczona ze względu na jej charakter. Głównym zajęciem mieszkańców było rolnictwo, a dodatkowym tkactwo, u ludności Żydowskiej usługi, handel. Na każdej posesji z reguły znajdował się dom, obora-stajnia, stodoła i inne szopy, szopki. Żydowskie posesje były jeszcze bardziej zabudowane i ścieśnione. Taka zabudowa była częstą przyczyną dużych pożarów we Frampolu, ale ten największy i najbardziej tragiczny miał nastąpić 13 września 1939. Wybuch wojny w pierwszych dniach jej trwania nie był jeszcze odczuwalny, ale przygotowania ludności do jej skutków trwały. Ważną inicjatywą młodych ludzi było utworzenie w porozumieniu z władzami „Punktu nasłuchowo-obserwacyjnego”, który miał za zadanie obserwowanie nieba wokół Frampola i alarmowanie sygnałem trąbki straż ogniową, która ostrzegała mieszkańców, a ci mieli szukać schronienia w piwnicach czy też w pobliskim lesie czy w pobliskich wąwozach. W skład tej grupy weszli młodzi chłopcy: Jasio Świś, Eugeniusz Oszust Osiński, Jerzy Siemień, Stanisław Dziuba i Jerzy Czerwiński. Punkt początkowo zainstalował się na wieży kościelnej, ale na szczęście przeniósł się na pobliskie wzgórza. Pierwsze oznaki i grozę wojny poznali mieszkańcy 8 września[2], a następnie 11 września, kiedy, to lotnicy hitlerowscy zrzucili 2 bomby w pobliżu kapliczki, przy drodze do Sokołówki, drugie dwie bomby 11 września zrzucone były na synagogę, ale jej nie do sięgnęły, spadły w pobliżu.. Już w tym czasie przez Frampol przejeżdża coraz większa liczba uciekającej przed Niemcami ludności cywilnej, ale też coraz większa liczba jednostek wojskowych, które po krótkim odpoczynku udawała się na wschód z nadzieją, że tam przygotują się do dalszej walki. Każdego dnia lotnictwo nieprzyjaciela prowadzi ostrzał z broni pokładowej i bombarduje tabory wojskowe i uciekających, bombarduje miejscowości w pobliżu Frampola: Modliborzyce, Janów, Biłgoraj. Inicjatywa młodych ludzi okazała się ze wszech miar słuszna, ludzie już nawet bez ostrzeżenia każdego ranka ewakuują się w miejsca, które mogą ukryć ich i ich inwentarz żywy. Część ludności pozostaje w tych miejscach, we Frampolu pozostają tylko ci, którzy pilnują gospodarstwa i tego, czego nie dawało się wyprowadzić z gospodarstwa.

reklama

13 września dochodzi do drugiego bardzo dużego bombardowania Janowa Lubelskiego, Mimodległości widać dymy palącego się miasta, i obrazu grozy dopełniają informacje przekazywane przez uciekinierów[3]. Dzień wrześniowy piękny i pogodny, wieje wiatr z północnego wschodu, dyżurni punktu ostrzegającego o nalotach zajmują swoje miejsce na wzgórzu górującym nad Frampolem i widzą swoją miejscowość, nie wiedzą jeszcze, że to jest to ostatni dzień, w którym go widzą w takim kształcie, że za kilka godzin będą widzieć jego zagładę.

Kilka zdjęć centrum Frampola. Pogrzeb ks. Karola Sołuby. Północno – wschodnia strona rynku.
Wschodnia strona rynku. Centrum Rynku
. Kasa Stefczyka. Sklep „Społem” w budynku murowanym i przy nich drewniane budynki, w których mieściły się sklepy i restauracje, całość stanowiła zwarty kompleks. Po drugiej stronie ulicy stoi Pomnik Wdzięczności.
Siedziba władz Frampola i gminy
Północno – zachodnia strona rynku. Nie mam żadnego zdjęcia pozostałych stron rynku, a szkoda.

Przez Frampol w dalszym ciągu przetacza się potok pojazdów samochodowych, ale w większości są to zaprzęgi konne ciągnące działa i wozy naładowane sprzętem wojskowym. Część zatrzymuje się dla odpoczynku i po to, aby napoić i nakarmić konie. Żołnierze korzystają też z żywności przygotowanej przez mieszkanki Frampola. Należy zaznaczyć i podkreślić, że we Frampolu nie było w tym czasie żadnych oddziałów wojskowych, które mogłyby bronić miejscowości, nie ma też wojsk obrony przeciwlotniczej, które mogłyby przeciwstawić się lotnictwu wroga. Front w tym czasie jest jeszcze daleko od Frampola. Dnia ubywa. Po godzinie 15-tej od strony Janowa nadlatuje nad Frampol formacja składająca się z 12 samolotów według Jerzego Czerwińskiego, który w tym dniu pełnił dyżur na punkcie alarmowym. Samoloty te przeleciały nad Frampolem i poleciały dalej, aby po pewnym czasie zawrócić i od strony północno wschodniej zgodnie z kierunkiem wiatru uderzyć na bezbronną miejscowość. Według Kazimierza Tauor[4] nalotu dokonało 9-12 samolotów, które w ciągu 2-3 minut zrzuciły 18-20 bomb kruszących i zapalających. Pan Stanisław Hechliński z KOP „Kopczyce”, pisze, że nalotu dokonano samolotami „HAINKEL”. Chorąży Franciszek Furman w książce „Rozkaz Zapomnieć” pisze o bombardowaniu i ostrzeliwaniu taborów wojskowych na drodze Janów – Frampol i o tym, że przy okazji dostało się miasteczku i dodaje, że lotnicy mieli pewne „kłopoty z celnością”. Ostrzeliwanie Frampola z broni pokładowej ludności cywilnej i wojska.

reklama

Efekt zbrodniczego nalotu na Frampol, prawie doszczętnie zniszczone zostało centrum osady.

Na podstawie rozmów z mieszkańcami Frampola sporządziłem tą mapkę i zaznaczyłem miejsce upadku bomb burzących, miejsc upadku bomb zapalających nie można było ustalić.
Nie będę opisywał tego, co się działo we Frampolu po nalocie, pisałem o tym na poprzednich wpisach na moim blogu. Teraz chcę pokazać zniszczenia, jakie powstały w jego wyniku. Nie mamy pewności, ile i jakiego rodzaju bomby zrzucone zostały na Frampol. Wiemy z całą pewnością, że zamierzony przez hitlerowskie lotnictwo cel zniszczenia miejscowości został osiągnięty. Na podstawie złożonych wniosków możemy przyjąć, że: W wyniku bombardowania zniszczeniu- spaleniu uległo: – 163 budynków mieszkalnych, – 157 obór, – 139 stodół. Szkody zgłosiło 170 mieszkańców Frampola. Brak jest informacji o zniszczeniach i stratach poniesionych przez ludność żydowską. Możemy w przybliżeniu przyjąć, że zniszczeniu mogło ulec przynajmniej około 100 budynków mieszkalnych zamieszkałych przez Żydów. W innym wykazie -Straty wojenne – wnioski; znajduje się 130 nazwisk w tym 23 nazwisk byłych mieszkańców Frampola -Żydów. Ale chyba to nie są wszystkie straty, jakie ponieśli mieszkańcy Frampola, szczególnie Żydzi, którzy zostali wymordowani przez okupanta, a pozostała ich tylko garstka, dzięki pomocy Polaków. Według tego wykazu straty wojenne wyniosły 4 474 217 zł. Nie podano w tym wykazie strat poniesionych przez kościół, gminę i instytucje, jakie w tym czasie istniały we Frampolu. Rzemiosło – 44 poszkodowanych, określiło swe straty na kwotę 49 900.00 Zł – Straty w ludziach: Przy ul. Cichej: zginęły dwie osoby cywilne i dwóch, a może trzech żołnierzy. Osoby cywilne – mieszkańcy Frampola: -Wacław Miazga, zginął obok swego domu przy ulicy Cichej, – Władysława Małyszek ciężko ranna koło swojego domu przy zbiegu ulic Cichej i Polnej, zmarła w wyniku odniesionych ran. Szkoda, że na jej grobie nie ma informacji, że zginęła w tym tragicznym dniu. – Mieszkaniec wyznania Mojżeszowego zginął na placu pomiędzy ulicami Targową i Orzechową[5]. Polegli żołnierze w czasie nalotu: – Dwóch, bądź trzech żołnierzy, którzy zginęli koło gospodarstwa Adama Wąska przy ulicy Cichej. Lista strat 20 pułku piechoty Ziemi Krakowskiej[6], na której znajdują się między innymi nazwiska pochowanych żołnierzy we Frampolu: 72. Kolewski Franciszek, plutonowy,  *29.09.1906 †13.09.1939 we Frampolu, 48 KW Frampol 94. Kubicz Augustyn, strzelec,*26.08.1898 †13.09.1939 we Frampolu, 48 KW Frampol 87. Kramer Zygmunt, strzelec,                                         †13.09.1939 we Frampolu, 48 KW Frampol. Kramer Zygmunt, podobno ofic. WP, narodowość żydowska, pochowany przez sołtysa na miejscowym kierkucie[7]. Cywilne ofiary bombardowania: – Kobieta, uciekinierka z Krakowa spłonęła żywcem koło kościoła, obsypana fosforem bądź termitem bomby zapalającej, która w pobliżu niej wybuchła. Kilka zdjęć Frampola po bombardowaniu, a w czasie pierwszego roku okupacji. Północno- zachodnia część Rynku zdjęcie prawdopodobnie wykonane w roku 1940., A może trochę później?[8].

Nasz domek – dwie rodziny, 8 osób czasie okupacji w nim zamieszkiwały, i kamienica Maciurzyńskich widoczne na powyższym zdjęciu., Na którym widoczny jest dom Jęczmionków oraz pozostałości po Kasie Stefczyka i Spółdzielni „Społem”, pozostałe drewniane obiekty spłonęły. Po powiększeniu zdjęcia widoczny jest pomnik, kościół już bez wieży zasłaniają drzewa.

reklama

Na tym zdjęciu widzimy fragment Frampola przy zbiegu ulic Targowej, Tkackiej i Przemysłowej, tutaj mieszkali Żydzi, stracili wszystko w tym miejscu, jak i w miejscach zaznaczonych na mojej mapce zamieszczonej powyżej.

Zdjęcie, a w zasadzie ksero zdjęcia niestety złej, jakości wykonane w odwrotną stronę niż poprzednie obrazuje jednak rozmiar zniszczeń dla tego jest bardzo cenne[9]. Zakończę ten wpis na moim blogu zdjęciem z początku lat 60-tych XX wieku przedstawiającym północną stronę Rynku, na którym już nie ma sklepu Oleszka, o którym pisała Maria Dąbrowska w swym wspomnieniu podróży do Frampola w roku 1925, nie ma apteki Nurowskiego, zniknął z powierzchni budynek Urzędu i Straży Ogniowej. Widzimy, że w tym miejscu powstały murowane domy mieszkańców Frampola. Odbudowana została wieża kościoła parafialnego wzbogacona o balkon, na którym w latach mojego dzieciństwa miejscowi muzykanci w niedzielne poranki koncertowali. Za nie długo w miejscu, gdzie w początku wieku mieściła się szkoła, do której uczęszczała moja mama i ojciec powstanie budynek banku, kiedyś nazywany kasą.
W latach 60-tych XX wieku Rynek zostanie zagospodarowany w ramach programu „Zmieniamy oblicze wsi Lubelskiej”. Nie będzie na mim w czasie poniedziałkowych targów dziesiątek furmanek przyjeżdżających na ten targ. Czas mija, a ja staram się, aby zachować, co jest tylko możliwe dla potomnych. Chciałbym bardzo, aby czytający mojego bloga zajmowali jakieś stanowisko na temat tego, co przedstawiam, bo wydaje mi się, że piszę w próżnię. Nie oczekuję kadzenia, ale szczerej ocenie tego, co napisałem. Pozdrawiam wszystkich
[1] 3252 mieszkańców w tym Żydów1446. [2] W tym dniu doszło trzykrotnie do bombardowania Janowa Lubelskiego, w którym zginęło wielu ludzi.

[3] Według relacji kpt. Leona Błażeja 13 września 1939 roku Janów był trzykrotnie bombardowany w godzinach 12-15. Miasto poniosło dotkliwe straty. Zaczerpnięto ze Strony Muzeum Regionalnego w Janowie. Prawdopodobnie bombardowanie Frampola wiązało się z trzeci nalotem na Janów. Niszczono wszystko, co stało na drodze najeźdźców. Niszczyli miasta oraz zabijali ich mieszkańców, niszczyli cofające się wojsko.

[4] W książce:, „Dlaczego hitlerowcy zbombardowali Frampol” [5] Relacja Stanisława Oszusta. [6] Opracowali Andrzej Gładysz, uzupełnienia: Krzysztof Pięciak. http://www.malopolskawiiwojnie.pl/index.php?title=Lista_strat_20_pułku_piechoty_Ziemi_Krakowskiej [7] Wspomnienia Jerzego Czerwińskiego [8] https://fotopolska.eu/m47421,Frampol.html

[9] Próbowałem nawiązać kontakt ze spadkobierczyniami majątku, aby pozwoliły mi zrobić skany zdjęć związanych z Frampolem pozostałych po Panu Jerzym Czerwińskim, ale bez skutku. Żałuję, że przy naszym ostatnim spotkaniu z nim nie poprosiłem Go oto, ale nie śmiałem prosić, a szkoda/

          foto: Szkoła Podstawowa im.Józefa Piłsudskiego we Frampolu

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

TestBilgorajopis Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama