– Do Aleksandrowa przyjechałem na chwilę,15 maja 1975 roku, po wojsku. Tu była dla mnie praca. Ta chwila przeciągnęła się do dziś. Pracę znalazłem w leśnictwie. Słuchałem wielu historii o wojnie i okupacji. Słuchałem również o pracach, jakie są niezbędne do wykonania przez gminę. Zaczęło się powtórne staranie się o gminę. Wiele osób zaangażowanych coraz częściej otaczało się wokół mojej osoby, wskazano mnie jako kandydata do rady gminy Józefów, tej gminy, która nas obsługiwała. Uświadomiłem sobie, że nie mogę odmówić, a chciałem pracować. Chciałem dla tej miejscowości robić jak najwięcej. Podstawowa sprawa to kłopoty wodociągowe. Okazało się, że to podstawowe działania, aby tej miejscowości pomóc. W latach 90. podczas obrad rady gminy Józefów ciągle dyskutowaliśmy, ale to było nie do przebicia. Był to wielki problem. Jako radni z Aleksandrowa widzieliśmy, że jest pewna możliwość i iskierka nadziei. Podpisaliśmy porozumienie z gminą Józefów o podziale. Stało się to jednomyślnie. Później było łatwiej. Uchwała była zawarta i dzięki temu władze województwa zamojskiego i władze krajowe miały łatwe zadania. Trzeba było zakasać rękawy i pracować. Potrzeb było bardzo dużo – wspomina wójt Aleksandrowa Józef Biały.










































reklama
Komentarze (0)