reklama
reklama

W gminie Goraj nie mają litości dla komunistów

Opublikowano:
Autor:

W gminie Goraj nie mają litości dla komunistów - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie
reklama

Jakiś czas temu zajmowaliśmy się pomnikami i tablicami  chwalącymi komunizm w naszym powiecie. IPN opublikował listę obiektów, które powinny zniknąć, a jednak nadał głoszą chwałę MO czy ORMO.  

ZOBACZ TUTAJ

  Od tamtej pory część obiektów zniknęła, część miała zniknąć, a tym w Potoku Górnym, sławiącym pamięć MO, miał zająć się Lubelski Urząd Wojewódzki.   Po publikacji artykułu, skontaktował się z nami pan Marian z Zagród (gm. Goraj), który opowiedział nam historię tablicy gloryfikującej organizację PPR i ORMO. Przez wiele lat wisiała na ścianie tablicy remizy strażackiej w Zagrodach.   Mieszkańcy Zagród  o zdjęcie tablicy prosili Wójta: "Wstydem jest, aby do dziś wisząca tablica zatruwała pomięć o patriotach lokalnych i żołnierzach wyklętych" - pisali Patrioci wsi Zagrody do Wójta.   Prośbę o pomoc zgłaszali również do księdza proboszcza:   "Pamiętaj ks. Proboszczu, jak nie pomożesz, będziesz przechodził corocznie pod tą tablicą w dniu święcenia pokarmów w remizie strażackiej wsi Zagrody." - pisali do Proboszcza   Pan Marian mówi, że problemy i powody, przez które nie można było zdjąć tablicy mnożyły się. Tablica wisiała nadal:   - Wiadomo jak przebiegała dekomunizacja w Gminie Goraj. Działo się to przed i po wprowadzeniu ustawy dekomunizacyjnej w Polsce. Jak myślicie, czy ktokolwiek zrobił w tym kierunku krok? Nie, w dalszym ciągu panowała cisza - opowiada pan Marian.   Nasz rozmówca mówi nam, że pewnego poranka mieszkańcy ujrzeli rozbitą tablicę. Ktoś na własną rękę próbował się z nią rozprawić pod osłoną nocy.   -Po pewnym czasie IPN Lublin tablicę zdjął. Pewnie ze wstydu estetycznego. Pozostało po niej do dziś widoczne puste miejsce na ścianie - opowiada.   Jako ciekawostkę nasz rozmówca mówi, że tablica okazała się być płytą nagrobną jakiegoś pruskiego hrabiego - z tyłu znajdowały się napisy w języku niemieckim.   - Z pewnością komuniści użyli jej ze względu na dobrą jakość materiału - dodaje.   "Kilka słów należy poświęcić wymienionemu na tablicy sekretarzowi KG PPR. W czasie okupacji niemieckiej był pospolitym złodziejem. Kiedy skradł konie w Godziszowie otrzymał pierwszą lekcję. Nocą przybyli konni jeźdźcy z Godziszowa i wyprowadzili skradzione konie. Oblali jego zabudowania benzyną i podpalili. Odczekali chwilę, obserwując kto opuści palący się dom. Była to jego żona z dziećmi. Następnie dwaj patrioci: Żelazko z Goraja i Miksza z Frampola w Terechówkach wykonali na zdrajcy wyrok śmierci. Pozostałych dosięgła ręka sprawiedliwości na terenie Polski. " - opowiada pan Marian.         

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

TestBilgorajopis Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama