W 2005 r. gmina Frampol uchwaliła Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, w którym uwzględniono między innymi budowę i rozbudowę dróg, ścieżek rowerowych, chodników. MPZP swoim zasięgiem objął również działki położne we Frampolu, należące do sióstr: pani Teresy (78) i pani Ireny (88). Kobiety nie mają nic przeciwko inwestycjom, jakie przewidziano na terenie ich posesji, jednak mają wiele zastrzeżeń do tego, jak gmina obchodzi się z ich ojcowizną i z nimi.
W gminie dogadać się ciężko
- Jedna z nas ma 78 lat, druga 88. Odziedziczyłyśmy działkę po rodzicach i chcemy ją teraz sprzedać. Przez wielką działkę naszych rodziców prowadziła droga - taka wiejska ścieżka. Dziś jest to ulica Leśna. I ta działka została tą drogą podzielona. To, co po jednej stronie, dostała wnuczka, a po drugiej stronie zostało dla mnie i dla siostry. Córka swoją działkę sprzedała, więc ten temat zostawmy. A to, co zostało po drugiej stronie, należy do nas - mówią siostry.
Zostało im ok. 900 m2 ziemi.
- I teraz, jakieś trzy lata temu, gmina na tej wiejskiej drodze wylała asfalt. Bardzo mocno podnieśli tę drogę, woda zalewa mi działkę, ale to nie największy problem. Problem jest taki, że droga została przesunięta o około 3 m na naszą stronę - droga wchodzi na naszą działkę. Pisałyśmy pisma do gminy z pytaniem, dlaczego, ale komunikacja jest mocno utrudniona. Pisma gdzieś giną, nie przychodzą na czas, ciężko się dodzwonić. Nie widzimy w ogóle chęci współpracy ze strony urzędników. Mamy wrażenie, że grają na czas. Czy czekają, aż pomrzemy i problem sam się rozwiąże z korzyścią dla nich? - opowiadają siostry i zaznaczają, że to nie wszystkie problemy na linii gmina - właściciele działki.
Pani Teresa jest wzburzona, gdyż w rozmowie, jaką przeprowadziła z pracownikiem UM Frampol, miało wyjść na jaw, że właścicielek posesji nie poinformowano o przesunięciu drogi. Kobieta miała usłyszeć w Urzędzie, że "droga wzięła i się przesunęła".
Burmistrz Frampola, Józef Rudy, mówi nam, że droga została wykonana w istniejącym śladzie:
- Droga została wykonana na istniejącym od lat korpusie drogowym (bez poszerzania szerokości drogi) - mówi nam burmistrz.
- Poszerzona może nie, ale przesunięta już tak! - kwituje właścicielka działki.
Może wizja lokalna rozwiąże problem?
Józef Rudy dodaje, że gmina Frampol zaproponowała właścicielkom działek wizję lokalną.
- Z właścicielką działki [nr dla wiadomości redakcji] udało się spotkać w dniu 28 kwietnia 2022 r. Gmina zobowiązała się do poniesienia kosztów związanych z uregulowaniem przebiegu drogi. Ponadto, zgodnie z ustaleniami dokonanymi podczas wizji, na wskazany adres e-mail wysłana została mapa z naniesioną linią ewentualnej możliwości zabudowy na działce z prośbą o zapoznanie się i kontakt. Właścicielce drugiej działki także została przedstawiona propozycja wizji lokalnej. Gmina poprosiła o wskazanie dogodnego terminu. Do dnia dzisiejszego tutejszy urząd nie otrzymał odpowiedzi przedstawioną propozycję - informuje nas burmistrz.
Pani Teresa potwierdza, że otrzymała zaproszenie na wizję lokalną, ale nie zgadza się z jej ustaleniami. Ponadto zapewnia, że we wszystkich pismach i spotkaniach wypowiada się w imieniu swojej siostry, która z powodów zdrowotnych i swojego wieku nie może osobiście uczestniczyć w spotkaniach. Również syn pani Ireny rozmawiał wielokrotnie z burmistrzem Frampola w imieniu swojej mamy.
- W 2022 r. pod koniec kwietnia dostałam pismo z UG na wizję lokalną. Mówili, że zapłacą za tę część, która została zabrana na drogę. Pojechałam z synem i z synową, pani mgr w urzędzie powiedziała, że napiszemy raport dotyczący tej drogi. Ale oni wyliczyli centymetry. Ja się na to nie zgodziłam, bo droga została ewidentnie przesunięta o około 3 m. Przecież ja się tam wychowałam. Po przeciwnej stronie stoi gruszka, koło której szła droga, a teraz ta gruszka jest na sąsiedniej działce. Droga to nie worek z ziemniakami, że może się przesunąć. I nie zgodziłam się na ten raport, bo zabrali nie tylko drogę. A co z planowaną tam ścieżką i chodnikiem? Powiedziałam: "proszę nam zapłacić albo dać inną działkę". Ale w odpowiedzi usłyszałam, że gmina nie ma pieniędzy i nie zapłaci - mówi kobieta.
Burmistrz zapewnia, że chce zapłacić i uregulować sytuację, ale nie może tego zrobić bez zgody właścicielek:
- Gmina Frampol ciągle wyraża chęć uregulowania przebiegu drogi gminnej. Do zlecenia dokonania podziałów działek, a co za tym idzie, rozpoczęcia procedury uregulowania przebiegu drogi gminnej, niezbędna jest zgoda właścicielek działek - tłumaczy.
A właścicielki nie zgadzają się zaakceptowanie warunków zaproponowanych przez gminę.
- Działka jest zniszczona, wylano "smołówę", wszystko płynie na naszą działkę. Z pięknego kawałka ziemi zrobili bajoro. Tam ryby można hodować. A oni chcą nam płacić za centymetry, które wymierzył ich geodeta! - mówią
Sprzedać na własną rękę też ciężko
Siostry próbowały sprzedać działki na własną rękę: - Nam to już niepotrzebne, dzieci też nie chcą. Wystawiliśmy działki na sprzedaż. Pojawiło się bardzo dużo chętnych na kupno. Ale co się okazuje? Zainteresowani kupnem sprawdzają działkę w gminie i odchodzą z kwitkiem, ponieważ działka nie jest na sprzedaż - tłumaczy kobieta. - Wystawiłyśmy działkę na sprzedaż. Kupiec wpłacił już zaliczkę, ale sami zaproponowaliśmy mu, żeby sprawdził w gminie, co i jak z tą działką. Po wizycie w urzędzie wycofał się z transakcji. Burmistrz zapewnia nas, że gmina nie udziela informacji, czy działka jest przeznaczona na sprzedaż, czy nie:
- Gmina Frampol nie podejmuje decyzji za osoby prywatne, czy dana działka jest na sprzedaż, czy nie. Pracownicy Urzędu Miejskiego we Frampolu mogą jedynie udzielić informacji o przeznaczeniu działki w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Frampola - mówi Józef Rudy.
Przedstawione przez Urząd Miasta ustalenia MPZP dla działek obu pań wyglądają następująco:
Działka określona jest jako teren zabudowy zagrodowej z funkcją letniskową - zachowanie istniejącego zainwestowania z możliwością przebudowy, rozbudowy i modernizacji obiektów. Możliwość realizacji funkcji mieszkaniowej z funkcją letniskową na wydzielonych działkach pod warunkiem zachowania do nich dojazdów. Dopuszcza się realizację usług komercyjnych w istniejącej i projektowanej zabudowie. Ponadto część działek przeznaczono na ulicę, jednostronny chodnik oraz ciągi pieszo-jezdne.
Nawet jak zapłacą za drogę, to co ze ścieżką i chodnikiem?
Pani Teresa uważa, że gmina powinna rozliczyć się z całości planowanych inwestycji i przestać w końcu blokować działki:
- To woła o pomstę do nieba. Gdzie się nie zwrócę, nikt nic nie wie, zero pomocy. My z siostrą jesteśmy bezradne, nie mamy prawa do naszej działki, ale podatki płacimy - mówi zrezygnowana kobieta.
Tymczasem burmistrz Frampola zapewnia, że gmina zaproponowała właścicielkom działek dokonanie podziału nieruchomości oraz wykup części zajętej pod drogę.
- Wartość nieruchomości zostałaby określona na podstawie operatu szacunkowego sporządzonego przez biegłego rzeczoznawcę. Jednocześnie Gmina Frampol zobowiązała się do pokrycia kosztów związanych z uregulowaniem przebiegu drogi. Właścicielki nie ustosunkowały się do otrzymanych propozycji - mówi burmistrz.
Właścicielki rzeczywiście nie zgadzają się.
- Droga została przesunięta więcej, niż oni wyliczyli. Przy wylewaniu tego asfaltu zrobili więcej szkód niż pożytku. Proszę przyjechać na ulicę Leśną we Frampolu i zobaczyć, kto zyskał, a kto stracił na wybudowaniu tej drogi - podsumowuje.
reklama
Komentarze (0)