reklama
reklama

We Frampolu jak w filmie "Miś". To ma przyciągać turystów? (foto)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

We Frampolu jak w filmie "Miś". To ma przyciągać turystów?  (foto) - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie
reklama

-Parę lat temu Frampol, moje rodzinne miasteczko, dorobił się wieży widokowej na szczycie Kopyczyzny, jednego z górujących nad nim wzgórz. Inicjatywa zacna i ze wszech miar słuszna, bo widok z krawędzi Roztocza Zachodniego na rozległą i obficie zalesioną Kotlinę Sandomierską z jednej strony, a na nad wyraz malowniczy przełom Białej Łady z drugiej, szczególnie w pogodny, słoneczny dzień potrafi zaprzeć dech w piersiach. Ale, jak zwykle, przysłowiowy diabeł utkwił w szczegółach. Wieża i towarzysząca jej, powiedzmy, infrastruktura powstała jako element jednego ze szlaków rowerowych, toteż nikt nie zadbał o wygodny do niej dostęp dla wyruszających z Frampola potencjalnych turystów pieszych, tak lokalnych, jak i przyjezdnych. Innymi słowy, aby do niej dotrzeć na własnych nogach, należy podążyć jakieś pół kilometra poboczem nader ruchliwej drogi wojewódzkiej nr 835, przejść przez nią w niedozwolonym miejscu, przeskoczyć przez rów, po czym na skróty dotrzeć do wyłożonej betonowymi płytami ścieżki. Alternatywnie, można pojechać samochodem w kierunku Goraja, po drodze skręcić na Radzięcin i jeszcze raz w serwisówkę, by gdzieś nieopodal wspomnianych betonowych płyt zaparkować auto „na dziko”. Ale to się chyba mija z celem, nieprawdaż? W każdym razie po jakichś stu metrach płyty się kończą, ustępując miejsca polnej drodze o charakterze nieciągłym, tzn. w zależności od pory roku bądź ginącej miejscami pod świeżo rozoraną rolą (bo i po co rusz podnosić pług, skoro tak jest wygodniej?), bądź też pod uprawą np. kukurydzy. W miarę zbliżania się do wieży, tereny uprawne ustępują miejsca ugorom, gęsto zarośniętym tarniną. Ścieżka jest jeszcze do przejścia, ale za parę lat różnie z tym być może. Dodajmy, że bez problemu można byłoby tam dotrzeć znacznie prostszą, krótszą i bezpieczniejszą trasą, podążając istniejącą tylko na mapach kontynuacją serwisówki, ciągnącej się od ronda na północ. Można byłoby, gdyby kompletnie nie pozarastały rozliczne ścieżki, po których my, uczniowie frampolskiej podstawówki, plątaliśmy po lekcjach, nadkładając tamtędy drogi do domu o dobrych parę kilometrów i wracając często dopiero o zmierzchu. Jeszcze dwie dekady temu w godzinach popołudniowych można się tam było natknąć na gromady snujących się w tę i wew tę dzieciaków,  zewsząd też wraz z dymem ognisk docierał smakowity zapach piekących się kiełbasek i kartofli. Cóż, było, minęło, lecz udrożnienie paruset metrów ścieżek nie przekracza chyba możliwości finansowych miasteczka... No i docieramy na miejsce. O dostępności wieży najlepiej świadczy biało - czerwona taśma ochronna, zagradzająca na nią wstęp. Poniekąd słusznie, bowiem budowla sprawia z bliska wrażenie, jakby lada chwila miała runąć. Uważając na nogi, wspiąłem się na pierwszy pomost, dalej jednak nie ryzykowałem. Widać od razu, że od początku swego istnienia konstrukcja nie była ani razu konserwowana, zresztą zbudowano ją wyraźnie po taniości, byle tylko oszczędzić na cennym drewnie. Zresztą wszystko to widoczne jest aż za dobrze na załączonych zdjęciach. Postoi jeszcze pewnie parę lat, w końcu runie, a wówczas, jak oświadczył w kultowym "Misiu" prezes Ochódzki, sporządzi się protokół zniszczenia. Po czym ewentualnie wyasygnuje się z budżetu środki na kolejną wieżę, z takim samym mniej więcej skutkiem. A można było, jak zauważa znany frampolski regionalista Andrzej Burlewicz, pójść za przykładem Józefowa czy Krasnobrodu i zainwestować w solidną kamienną basztę. Tym bardziej, że surowiec jest praktycznie na miejscu. Wojciech Król    

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

TestBilgorajopis Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama