Zalane posesje to zmora mieszkańców Ciosmów (gm. Biłgoraj). W tym rejonie gminy to bobry są sprawcami podtopień.
ZOBACZ TUTAJ
Tym razem o interwencję poprosił nas Czytelnik, który nie ma problemu z bobrami, a z urzędnikami, którzy od lat nie poczuwają się do odpowiedzialności za przepust skierowany wprost na działkę naszego Czytelnika.
- Już parę lat temu zgłaszałem i w Drogach Powiatowych, i w Wodach Polskich, ale przyjechali, popatrzyli i mówią, że to nie ich sprawa. A woda z rowu wypływa bezpośrednio na prywatną posesję - tłumaczy właściciel zalewanej działki.
Mężczyzna mówi nam, że parę lat temu temu w Ciosmach robiono remont mostków.
- I całe Ciosmy mają odprowadzone te przepusty do rzeki, a koniec Ciosmów już nie. Mój dom oddalony jest od innych i myślę, że nie chcieli zrobić dla jednego domu. Rów jest po drugiej stronie drogi. Woda przechodzi przepustem, który nie jest połączony z rzeką, na drugą stronę prosto w moją posesję. Jak nie ma deszczu, to jest w miarę dobrze, ale jak pada, to wszystko zalane. Nie wiem, czy mam drewno wynosić, czy co. Co ja mam z tym wszystkim zrobić? - pyta zrezygnowany właściciel posesji.
Katarzyna Kobel z biura ds. Komunikacji Medialnej, Informacji i Promocji w Starostwie Powiatowym w Biłgoraju zaznacza, że przepust pod drogą powiatową, o którym mowa, został wykonany przed powstaniem Zarządu Dróg Powiatowych i Powiatu.
- Jest zlokalizowany na istniejącym zaniżeniu terenu, zbierającym naturalnie wodę opadową z terenów przyległych do pasa drogowego. Nie były podejmowane działania zakłócające naturalne (zgodne ze spadkiem terenu) przepływy wód opadowych. Wykonywane były jedynie prace związane z utrzymaniem drogi - mówi Katarzyna Kobel.
Zdaniem urzędników problem tkwi m.in. w zakłóconym przepływie wody - spiętrzeniu wody w rzecze Kurzynka.
- Właściwe utrzymanie rzeki jest poza zakresem działalności ZDP w Biłgoraju - zauważa Katarzyna Kobel.
Urzędnicy obiecują jednak próbę pomocy właścicielowi posesji
(....)
reklama
Komentarze (0)