Kolędowali dorastający chłopcy, ale też żonaci do 40. roku życia. Chodzono w św. Szczepana, a w innych wsiach przed Trzema Królami. W składzie grupy kolędniczej byli zazwyczaj muzykanci – skrzypce i bęben, później też akordeon. Niegdyś chodzono z tzw. kobyłką, jeden z chłopców miał na plecach worek, kiedy rżał głośno, wrzucano do niego zapłatę w żywności. Pieniądze brali pozostali. Zwyczaj był w tej formie i z takimi pieśniami (zanotowano w sumie 7 dunajów) rozpowszechniony na niewielkim obszarze.
- Wpis to ogromne wyróżnienie nie tylko dla kultury łukowskiej, ale uznanie dla całej Lubelszczyzny, na terenie której zachował się prastary zwyczaj dunajowania – mówi dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Łukowej Wiesława Kubów.
Na czym polega dunajowanie i jak wygląda pielęgnowany w gminie Łukowa zwyczaj? To będzie można zobaczyć z bliska, choćby w Lublinie. Już 15 stycznia dunajowanie i śpiewanie kolęd życzących w Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie. Zgłoszenia chętnych trwają do 22 grudnia.
reklama
Komentarze (0)